Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#34271

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyjaźnię się z małżeństwem listonoszy.
Ona 10 lat w zawodzie, on ponad 13. Różne rzeczy już od nich słyszałam o psach, dziwakach czy awanturach domowych, na jakie mieli nieszczęście wejść, ale to co usłyszałam wczoraj przebiło wszystko.

Na rejonie Marka mieszka niejaka Smoczyca. Nie raz podśmiewaliśmy się z niej w swoim gronie.
Ksywka bierze się z uderzającego podobieństwa owej damy do znanej wszystkim połowicy Osła ze Shreka. Pani dobrze po 60-tce maluje się wyzywająco. Grubo tuszuje rzęsy, usta jak malina obrysowuje ma ciemno kredką daleko poza naturalny kontur. Figurę również posiada odpowiednią, drobna u góry nadrabia obfitym odwłokiem.
Do tego głosik słodkiej Lolitki.
- Witam panie Mareczku, co tam dla mnie ma pan dobrego?
Listonosz jeśli jest wystarczająco długo na jednym rejonie, zna prawie wszystkich i jest często traktowany jak osoba bliska, której ludzie się zwierzają, chcą czymś częstować, więc wylewność i sympatia Smoczycy nie raziła jakoś wybitnie. Miał się, co prawda Marek na baczności, ale niebezpieczeństwa nie przeczuwał.

Wczoraj na pukanie usłyszał:
- Proszę wejść panie Mareczku, otwarte.
W przedpokoju nikogo, więc z miłym: "gdzie pani jest?" i odpowiedzią "tutaj tutaj" zapuścił się głębiej i... zastał otwartą pieczarę. Dosłownie!
Na rozłożonej pościeli w przyżółkłych koronkach oczekiwała go rozkraczona oblubienica, prezentując wszystko co dała jej natura.
Marek zdębiał i zamarł w progu pokoju. Tam to dobiegł go zalotny chichot i tekst:
- No chodź chodź słodziaku, nie wstydź się. Przecież widzę jak na mnie patrzysz. Nie darmo ja cię tak tymi ciasteczkami pasę i oswajam. Już ja wiem, co wam mężczyznom po głowie chodzi...

Takiego odwrotu u kolegi nie wywołuje nawet doberman pułkownika, którego każdy listonosz na tym rejonie boi się śmiertelnie. Zanim trzasnęły drzwi od mieszkania zalotnicy, pokonał galopem 2 piętra i zatrzymał się dopiero na dworze.

- No i widzisz kurcze, ja jej wtedy nie doręczyłem tej przesyłki, a za nic tam nie wrócę. Podrzucę awizo, a co ona teraz zrobi to pomyśleć strach. Będzie skarga jak nic. - Martwił się Marek, jak już ochłonął z szoku. - A jak się przyznam czemu uciekłem, chłopaki w robocie żyć mi nie dadzą, będą mieli polewę do nowego roku.

zalotnica

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1351 (1383)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…