Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34273

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nieszczęście w szczęściu, że mam mieszkanie w tzw. wspólnocie mieszkaniowej. Jeżeli obrady demokratycznego rządu wyglądają jak nasze zebrania, to błagam, wróćmy do monarchii albo nawet utwórzmy dyktaturę!

Słowo wyjaśnienia: w obręb wspólnoty wchodzą budynki A i B, połączone z sobą jakby "tyłami" (jako przód rozumiem ten bok domu, w którym są drzwi wejściowe), oraz budynek C, oddzielony od B o kilkadziesiąt metrów. Pomiędzy budynkami B i C rozpościera się szeroki chodnik betonowy, pod którym znajduje się zamykany na bramę z pilotem garaż podziemny - miejsca parkingowe. Udziałowcem we wspólnocie zostaje się po zakupie mieszkania lub miejsca parkingowego w garażu (jest sporo osób z sąsiednich bloków, które mają tylko wykupione miejscówki). Zarządca budynków ma obowiązek wysłuchać uwag wszystkich udziałowców.

Na zebraniu wspólnoty przedstawiana jest propozycja składników czynszu na przyszły rok. Pani "Dlaczego Tak Drogo" pyta, czemu pozycja "utrzymanie okolic zielonych" wynosi aż 8 zł od mieszkańca. Zarządca tłumaczy, że w tej pozycji zawiera się zarówno utrzymanie zieleni, zakup kwiatów na rabaty, podlewanie trawy podczas upałów, jak i odśnieżanie, zakup i sypanie piasku oraz odkuwanie lodu na alejkach zimą. Pani w krzyk, że przecież tej zimy nie było dużo śniegu, więc po co? Zarządca ponownie tłumaczy, że to opłata za gotowość do pracy, a nie cena wg warunków atmosferycznych. Pani siada mamrocząc pod nosem coś o zawyżaniu kosztów.

Na zebraniu wspólnoty przedstawiany jest bilans roczny. Pan "Na Nic Się Nie Zgadzam" pyta, dlaczego tylko właściciele miejsc parkingowych ponoszą koszty energii elektrycznej w garażu, skoro koszty oświetlenia klatek schodowych są liczone na wszystkich właścicieli mieszkań i on też to płaci (ma mieszkanie i garaż, więc jest podwójnym właścicielem). Zarządca tłumaczy cierpliwie, że częścią wspólną jest tylko powierzchnia nad garażem i że z samego pomieszczenia korzystają wyłącznie właściciele, którzy mają piloty do bramy, bo inni zwyczajnie nie mogą się tam dostać, podobnie jak do prywatnych mieszkań. Tłumaczenie nie spotyka się ze zrozumieniem. Wstaje sąsiad i mówi:
- Panie, pan mieszkasz pod piątką, tak? Ja pod ósemką. Będziesz pan płacił rachunki za moje mieszkanie? To ja zapłacę za garaż!

Na zebraniu wspólnoty przedstawiany jest plan wykorzystania zgromadzonych środków na niezbędne remonty (tzw. fundusz remontowy). Plan przedstawiony w punktach zakolejkowanych wg pilności. Na pierwszym miejscu strop garażowy, czyli jednocześnie betonowy chodnik. Zarządca z inspektorem budowlanym przedstawiają sytuację wspomnianego już garażu podziemnego, do którego przecieka deszczówka przez pęknięcia w betonie, co skutkuje już niebezpiecznymi zwarciami oraz może doprowadzić do zawalenia się stropu (a jednocześnie chodnika) w najbliższej przyszłości.

Pani "Ja Chcę Ładnie" z klatki A przerywa wywód i żąda przeniesienia punktu "Malowanie klatek schodowych" na pierwsze miejsce, bo jej się nieprzyjemnie wchodzi do własnego mieszkania, natomiast strop=chodnik między blokami B i C jej nie obchodzi, bo ona z tego nie korzysta, a garażu nie ma. Zarządca tłumaczy, że w zeszłym roku remontowany był dach nad budynkiem A, z którego też nie korzysta część mieszkańców, teraz czas na inne pilne sprawy, a chodnik, który może się zawalić przy wejściu do klatek B i C, jest ważniejszy niż pomalowanie klatek. Pani obrażona siada, nie przyjmując do wiadomości, że ma mieszkanie we wspólnocie i nie wszystkie fundusze zostaną wykorzystane wyłącznie na jej klatkę.

Współczuję zarządcy. Na najbliższym spotkaniu muszę go zapytać jakie leki bierze, bo podziwiam jego opanowanie.

wspólnota mieszkaniowa

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 477 (533)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…