Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#34539

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tym razem coś o piekielności opieki społecznej.

Chrzestna mojego ojca, mająca coś koło osiemdziesięciu lat, podupadła na zdrowiu na tyle, że nie jest w stanie mieszkać sama. Postanowiono umieścić ją w domu opieki prowadzonym przez opiekę społeczną (nikt nie był w stanie jej pomagać, rodzeństwo też już wiekowe, a moja rodzina na drugim końcu Polski).
Kilka lat wcześniej zapisała mi swoją kawalerkę. Ot, prawie wcale mnie nie znała, ale miała dosyć rodziny ze strony swojego męża, która kłóciła się o to, komu się owo mieszanie należy (pewnie dlatego nawet nie pomyśleli o tym, żeby starszej kobiecie pomóc). O ile rodzinka z takim zachowaniem jest piekielna, o tyle jeszcze bardziej piekielna jest sama opieka społeczna.
Zabierają jej chyba 90% dosyć wysokiej emerytury, ale oczywiście jest im mało. Dlatego genialnie postanowili zacząć mnie nachodzić w domu, żebym zaczęła płacić alimenty na ciotkę.
I tu się lekko przejechali, ponieważ nadal się uczę i jestem na utrzymaniu rodziców, więc nie mam możliwości oddania im nawet grosza.
Co było najśmieszniejszego? Kiedy po raz pierwszy do mnie zawitali, dowiedziałam się, że jestem jej córką (ciekawe, prawda? 80-latka mająca 18-letnią córkę, cudy w naturze się dzieją). Sprostowanie tego zajęło nam dosyć sporo czasu, ale w końcu się udało.
I wiecie co jest w tym najbardziej piekielnego? Zabierają jej prawie całą emeryturę (ponad 1000 złotych), a ja nie mogę iść do pracy nawet podczas wakacji, czy podczas roku akademickiego na pół etatu, bo od razu zaczęliby ze mnie ściągać pieniądze.
I weź tu się człowieku spróbuj w takiej sytuacji usamodzielnić...

Opieka_społeczna

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 169 (213)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…