Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#34556

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rzecz działa się dawno, ale pamiętam jak dzisiaj. Poszłam na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Grupie zawsze towarzyszył samochód, którym podjeżdżali uczestnicy z co bardziej obolałymi nogami.
Akurat zdarzyło się, że wysiadło mi ścięgno i musiałam również z niego skorzystać.
W samochodzie było nas kilkoro i wywiązała się tradycyjna rozmowa: czemu jedziesz? a ty? a ty? Same "konkretniejsze" sprawy, w końcu zapytałam jednej dziewczynki (ok 12 lat).
Za nią odpowiedziała siedząca obok mamusia:
- Bo ją komarki pogryzły.
Ja (zszokowana)- to ile cię ugryzło?
Mała (histerycznie wskazując palcem na nogi) - tu mnie ugryzł, tu mnie ugryzł...
Może z 5 tych śladów miała, żadnych odczynów alergicznych ani nic.
Ok, zostawiłam sprawę, bo mi ciśnienie rosło i wracając do rozmowy pytam matki:
- A pani co się stało?
Mamuśka - no, ja przecież muszę jechać z nią!

Dodam, że byłam wtedy w podobnym wieku, a jechałam "sama". Ogólnie było nas w grupie kilkoro dzieci (z opiekunami), ale jeśli któreś podjeżdżało miało przykazywane, żeby słuchało jadących dorosłych i nikt się nie mazgaił. Ale mamusia widocznie wolała zająć miejsce komuś innemu

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (45)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…