Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34617

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Bezmyślność i lenistwo granic nie znają.

Idąc przez miasto zauważyłam kobietę z wózkiem. I tu muszę trochę rozrysować sytuacje:
Mamusia roku stała przy sklepie, na chodniku. Chodnik był nieco "z górki", wprost na ulicę, bez wysokich krawędzi.

Matka roku w najlepsze gawędziła sobie ze sprzedawczynią, stawiając wózek w poprzek chodnika. Co odjeżdżał, to mamusia bez odwrócenia głowy w jego stronę, łapała go i znowu puszczała - ten odjeżdżał, itd.
Wyglądało to dość nieciekawie, ale nie zwróciłam kobiecie uwagi, ponieważ zrobiło to już parę osób idących przede mną. Na sugestie przechodniów, mama roku odpowiadała tylko głośnym "o matko no i co?!"
Jednak intuicja kazała mi chwilę zostać. Zostać i koniec. Więc przy okazji oglądania sklepowej wystawy - czekałam aż panna skończy rozmowę ze sprzedawcą i bezpiecznie oddali się z dzieckiem.

I intuicja mnie nie zawiodła. Wózek zaczął się oddalać.
Nagle panna nerwowo pomachała ręką, nie mogąc wyczuć wózka, dopiero się odwróciła - przy okazji znajoma sprzedawczyni zamarła w ciszy...
Rączka wózka już była w mojej ręce, przed samym samochodem, który zahamował z piskiem. Kierowca również postanowił przemówić mamuśce do rozumu, więc podszedł do niej i najzwyczajniej "pizgnął" ją w głowę. ;)
Po czym znowu wsiadł do samochodu i pomachał mi.
Mamuśka jeszcze w szoku spojrzała na mnie, ale nic się nie odzywała... Po prostu wyrwała z rąk wózek i uciekła.

Tak ciężko było ustawić inaczej wózek? Lub zablokować koła?

Ps. Kierowca wyhamowałby i bez łapania wózka przeze mnie, ja jednak zareagowałam natychmiast, odruchowo go łapiąc.

miasto

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 793 (865)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…