Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34641

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję jako niania. Jestem wczoraj z podopieczną na placu zabaw, mała bawi się grzecznie, obok jakaś mama lub opiekunka zabiera dziecko do domu. Kompletuje ubranka, porozrzucane po piaskownicy i zabawki. W pewnym momencie sięga po czerwoną plastikową foremkę w kształcie lwa. Widząc to, inny maluch zaczyna rozpaczliwie krzyczeć, że foremka należy do niego. Po chwili przyłącza się jego mama.

- Co pani robi, proszę oddać naszego lwa – krzyczy. Dziecko wrzeszczy w międzyczasie równie głośno:
- Ależ to mój lew! Pani ma zielonego, o, tu leży, proszę. Niunia, nie płacz, zobacz, tu jest twoja zabaweczka. Ja biorę czerwonego, bo należy do mojego synka
- Co też pani wygaduje! Nasz był czerwony! Proszę oddać lwa! Proszę natychmiast oddać lwa!!!
Sytuacja dramatyczna: dwie dorosłe kobiety kłócą się o tanią zabawkę (lwy faktycznie różniły się tylko kolorem), dwójka dzieci ryczy rozpaczliwie (bo i drugi maluch zaczął koncert), przechodnie przystają, cyrk.
- Niech pani odda lwa! To jest kradzież! Ja na policję zgłoszę! Moje dziecko będzie tęsknić za tym lwem! Wariatka! Złodziejka!
- To jest nasz lew i nie będę go nikomu oddawać! Wariatka! Dziecku zabawki odbiera!
I pani wzięła tego nieszczęsnego lwa, malucha i zaczęła iść w stronę furtki. Druga pani natomiast... sięgnęła do piaskownicy, nabrała w foremkę piasku i – sypnęła na wychodzącą.
- A masz! A masz, chytrusie! Złodziejko! Wariatko, dzieciom zabawki zabierasz, a masz!

Wychodząca pani obejrzała się, popukała w czoło, i, dumnie unosząc lwa, wyszła z placu.

Skomentuj (46) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 856 (928)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…