Pracuję jako bogu ducha winny konsultant w salonie Orange.
Wpada klient.
[K]lient- Przez burzę się to wasze gówno zepsuło!
[J]a (nie pamiętając, coby mi się jakieś gówno zespuło ostatnio)- Jakie gówno?
[K]- No, to wasze! Limbo!
[J]- Limbo?
[K]- No tak!
[J]- Przepraszam, ale nie mam pojęcia co to jest limbo...
[K]- To co tu pani robi, skoro pani nie wie! Powinien tu siedzieć ktoś kto wie!
Dopiero potem wpadłam na to, że mogło chodzić o liveboxa...
Wpada klient.
[K]lient- Przez burzę się to wasze gówno zepsuło!
[J]a (nie pamiętając, coby mi się jakieś gówno zespuło ostatnio)- Jakie gówno?
[K]- No, to wasze! Limbo!
[J]- Limbo?
[K]- No tak!
[J]- Przepraszam, ale nie mam pojęcia co to jest limbo...
[K]- To co tu pani robi, skoro pani nie wie! Powinien tu siedzieć ktoś kto wie!
Dopiero potem wpadłam na to, że mogło chodzić o liveboxa...
salon Orange
Ocena:
521
(591)
Komentarze