Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

clover87

Zamieszcza historie od: 1 kwietnia 2012 - 16:33
Ostatnio: 31 stycznia 2015 - 19:15
  • Historii na głównej: 3 z 7
  • Punktów za historie: 2667
  • Komentarzy: 24
  • Punktów za komentarze: 183
 
zarchiwizowany

#42661

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak funkcjonuje "ochrona" w moim miejscu pracy.

Jakaś impreza, muzyka tak głośna, że nie słyszę klientów, przekrzykujemy się do rytmu muzyki. Po kilku godzinach takiego rabanu, mam dość. Głowa łupie już tak, że zaraz zacznę zabijać. Idę poszukać jakiegoś ochroniarza, coby się spytać, czy da się jakoś ciszej...
Widzę jednego, kieruję moje kroki w jego stronę. Zauważył mnie, widzę, że nerwowo zaczyna się rozglądać szukając pomocy. Podchodzę do gościa, zadaję proste pytanie: czy ma pan jakis wpływ na to co tu się dzieje? W odpowiedzi koleś zaczyna się trząść... Patrzy na mnie z paniką w oczach, usta mu drżą (!) i coś tam zaczyna bełkotać pod nosem. Jako że hałas, nic nie słyszę, podchodzę do gościa bliżej, żeby posłuchać tych bełkotów, na co ochroniarz co? Krok w tył! I to z tekstem "proszę się nie zbliżać"! Nie mogłam się powstrzymać i w całej swojej bezczelności wypaliłam- Bo co? Zawoła pan ochronę?! :D
Dodam jeszcze że pan ochroniarz ma jakieś może 18 lat, waży może 40 kilo, plus sztywną nogę i rękę.... Jaka to ulga że tacy ludzie dbają o nasze bezpieczeństwo...

centrum handlowe

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (198)
zarchiwizowany

#38831

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Garść teorii spiskowych pewnej obłąkanej pani klient:
- Orange specjalnie wyłącza ludziom internet. Bo ktoś na tym zarabia. I to NIE MAŁO!!
- Orange i T-Mobile spiskują, tak by wyłączyć internet JESZCZE WIĘKSZEJ ILOŚCI OSÓB!
- Ona WIDZI! W nocy przyjeżdżają białe samochody i ci ludzie mają przecinaki do kabli.
- Ona się tym zajmie, ona nie pozwoli! Ona zna prokuratora, a on ma numer do Rutkowskiego! (tu musiałam bardzo się starać, żeby się nie opluć ze śmiechu)
Po tej litanii Pani jeszcze przez pół godziny stała przed salonem i zaczepiała ludzi, którzy do niego wchodzili: "Pani tam nie idzie, oni pani wszystko wyłączą..."
No brak słów normalnie...

Orange

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 87 (141)

#35810

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w salonie Orange, dziś trafił się klient, który skutecznie poprawił mi humor.

Dziadek, siwy, pomarszczony ale dziarski facet. Stary telefon mu się zepsuł, chciałby jakiś nowy, najlepiej z klapką i dużymi klawiszami. Jedyny telefon z klapką w szafie to motorola jakaś tam, BIAŁA. Ze świecącym wyświetlaczem. Ogólnie szpan dla emeryta.
Dziadek bierze ten cud techniki do ręki i obraca, i ogląda.
- Oj jaki ładny... a jaki elegancki... a jaki on szykowny... idealny dla pedała.

Moja mina Oo

Koniec końców wziął :)

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 596 (678)

#34708

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję jako bogu ducha winny konsultant w salonie Orange.
Wpada klient.

[K]lient- Przez burzę się to wasze gówno zepsuło!
[J]a (nie pamiętając, coby mi się jakieś gówno zespuło ostatnio)- Jakie gówno?
[K]- No, to wasze! Limbo!
[J]- Limbo?
[K]- No tak!
[J]- Przepraszam, ale nie mam pojęcia co to jest limbo...
[K]- To co tu pani robi, skoro pani nie wie! Powinien tu siedzieć ktoś kto wie!

Dopiero potem wpadłam na to, że mogło chodzić o liveboxa...

salon Orange

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 521 (591)

#32328

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Siedzę sobie w pracy, zaglądam co nowego na piekielnych, gdy taki właśnie jegomość zawitał w progi salonu.

[K]lient: - Dzień dobry, jakie macie karty startowe?
[J]a: - 5, 10 i 20 złotych. Chce pan sobie wybrać numer?
[K]: - Nie, proszę jakikolwiek.
Podaję panu starter za 20.
[J]: - 20 złotych proszę.
[K]: (oburzony) - To one nie są za darmo?!
[J]- ...? Eee... a dlaczego miały by być?
[K]- No bo to chyba wam powinno zależeć, żebym został waszym klientem!! Taka konkurencja, a wy nie chcecie mi głupiego startera dać! Idę do "pleja"!

Po czym faktycznie oburzony klient wyszedł... cóż, powodzenia. :)

Orange

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 801 (875)
zarchiwizowany

#32599

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Do salonu wpada jak burza kobiecina koło czterdziestki. Od progu marszczy groźnie brwi, na co ja przyjmuję taktykę "obrzydliwie uprzejmy i miły konsultant".
[J]a- Witam serdecznie, czy mogę w czymś doradzić?
‎[K]liet- Proszę Pani! Bo mi telefon nie działa! Nie da się go włączyć!
Biorę do ręki jakiegoś archaicznego szajsunga, macam, klikam, zaglądam.
[J]- Ma Pani naładowaną baterię?
[K]- Czy Pani ma mnie za osobę niespełna rozumu?!
Nauczona, by nie wyrażać na głos swoich poglądów, pomijam milczeniem i podłączam telefon do ładowarki, mija minuta, klik i telefon działa.
[J]-Proszę bardzo (oddaję telefon), bateria była rozładowana.
[K]- No wie Pani co?! Ja mam ten telefon od 4 (!) lat i nigdy mi się tak nie stało! Co za telefony sprzedajecie!

Orange

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (219)
zarchiwizowany

#28585

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pierwsza moja historia, więc proszę o wyrozumiałość.

Pracuję ci ja w salonie pewnego operatora z pomarańczowym kwadratem. Sytuacja zupełnie świeża:
Do salonu wchodzi młode małżeństwo. U taty na rękach siedzi sobie TEN mały, około dwuletni jak się potem okazuje, potwór.
Ja standardowo do gości podchodzę, wyuczona kwestia "dzień dobry, w czym można pomóc". Zaczynam z nimi rozmawiać nt. telefonów, taryf itd, gdy nagle małemu kaszalotowi coś do głowy nie strzeli i dajesz matkę po głowie tłustymi łapkami okładać! Jej reakcja? "Ahahaha, Maksiu, no przestań, haha, to boli, nie bij mamusi". Muszę przyznać, że takiej reakcji się nie spodziewałam. Co na to ojciec dzierżący to diabelskie nasienie? "To chodź Maksiu, panią będziemy bić" i dajesz do mnie z tym paskudem. W ciężkim szoku się znajdując nie zdążyłam nawet zareagować, gdy pojawili sie zaraz koło mnie, a dzieciak zaczyna mnie lać po głowie i ciągnąć za włosy, śmiejąc się przy tym do rozpuku. Odskoczyłam jak oparzona, jako że nie specjalnie lubię gdy ktokolwiek znajduje się tak blisko mnie i zaczynam awanturę:
-Panie co pan wyprawia? Proszę go ode mnie zabrać, wcale mnie to nie bawi tak jak jego!
-Boże, jaka delikatna się znalazła, on się tylko tak bawi...- rzecze ojciec, zabiera kaszalota, żonę pod pachę i wychodzą, a ja zostaję z klasycznym karpikiem, nadal nie mogąc uwierzyć w to co się przed chwilą stało.
Nie wiem czy bardziej piekielni tu byli rodzice, czy ich progenitura, ale wydaje mi się, że z tego małego nic dobrego nie wyrośnie, a mnie utwierdzili tylko w przekonaniu, że nigdy się nie rozmnożę...

Salon z Pomarańczowym Kwadratem

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (236)

1