Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#34859

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój luby postanowił zaprosić mnie do teatru. Mimo, że nie jestem stałą bywalczynią takich miejsc to, intuicyjnie nawet, wiem jak należy się tam zachowywać. Szkoda, że niektórzy tej intuicji nie mają.

Siedzimy na niewielkiej sali (Scena Kameralna) w drugim rzędzie, przez głośniki uprzejma pani prosi o wyłączenie telefonów i nie nagrywanie i nie fotografowanie podczas występu. Gasną światła, zaczyna się spektakl:

1. Ktoś za mną przez pół seansu miele jakieś landrynki. Ze względu na zapchany nos (nie dało się nie rozpoznać) robi to z otwartymi ustami. Cudowny dźwięk uderzającego cukierka o zęby i to cmokanie...

2. Landrynki się chyba skończyły więc... czas na drzemkę. I wszystko byłoby ok, gdyby nie żona/kochanka/koleżanka: "Śpisz? Nie śpij! Znowu przysnąłeś! Obudź się..."

3. Końcowa scena. Wzruszająca scena. W tle słychać nastrojową muzykę, główny bohater siedzi i rozmyśla. Nagle zza moich pleców dochodzi głośny dzwonek telefonu z ustawioną jakąś typowo popową pioseneczką jednego sezonu. Raz... "Ale ja nie wiem jak to wyłączyć". Drugi... "Wiesz jak to wyłączyć?". Po trzecim dzwonku ktoś zabiera komórkę i ją wycisza...

Po spektaklu okazało się, że państwo Piekielni to para emerytów. Bilety to chyba w prezencie dostali...

teatr

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 623 (693)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…