zarchiwizowany
Skomentuj
(20)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Akt drugi historii z dzisiejszego poranka. http://piekielni.pl/34929
Po godzinie na słońcu, dwóch butelkach rozpuszczalnika i kilkunastu wiązankach mruczanych pod nosem okno zostało doprowadzone do porządku, względnego przynajmniej.
Styrana jak wół zamiast odpocząć i opracowywać plan zemsty na nieznanym jeszcze osobniku musiałam podjechać na dworzec po Maminkę. Postanowiłam nic jej o zajściu nie mówić, co ma się kobita denerwować. Dom stał pusty nie dłużej niż dwie godziny.
Cóż ukazuje nam się po wyjściu z samochodu?
Wielki męski organ rozrodczy wymalowany na drzwiach z podpisem "CHU****" rodzinka". Czerwoną farbą oczywiście.
Teraz jestem wkur**** konkretnie.
Przynajmniej utwierdziłam się w przekonaniu, że to jednak jakiś dowcipny młodzieniec. Ciężko mi mimo wszystko wyobrazić sobie starszą babinkę malującą na cudzych drzwiach wielkiego członka. Jeszcze ciężej przeskakującą z ową farbą przez dość wysokie ogrodzenie.
Wakacje się zaczęły, czymś młodzi gniewni zająć się muszą, prawda?
Rozpoczynam niczym ksiądz Mateusz własne dochodzenie. Zacznę od przypilnowania czy dziś w nocy komuś nie zachce się powtórki z rozrywki. Jeśli tak to będę na niego czekała z puszką czarnej farby.
Po godzinie na słońcu, dwóch butelkach rozpuszczalnika i kilkunastu wiązankach mruczanych pod nosem okno zostało doprowadzone do porządku, względnego przynajmniej.
Styrana jak wół zamiast odpocząć i opracowywać plan zemsty na nieznanym jeszcze osobniku musiałam podjechać na dworzec po Maminkę. Postanowiłam nic jej o zajściu nie mówić, co ma się kobita denerwować. Dom stał pusty nie dłużej niż dwie godziny.
Cóż ukazuje nam się po wyjściu z samochodu?
Wielki męski organ rozrodczy wymalowany na drzwiach z podpisem "CHU****" rodzinka". Czerwoną farbą oczywiście.
Teraz jestem wkur**** konkretnie.
Przynajmniej utwierdziłam się w przekonaniu, że to jednak jakiś dowcipny młodzieniec. Ciężko mi mimo wszystko wyobrazić sobie starszą babinkę malującą na cudzych drzwiach wielkiego członka. Jeszcze ciężej przeskakującą z ową farbą przez dość wysokie ogrodzenie.
Wakacje się zaczęły, czymś młodzi gniewni zająć się muszą, prawda?
Rozpoczynam niczym ksiądz Mateusz własne dochodzenie. Zacznę od przypilnowania czy dziś w nocy komuś nie zachce się powtórki z rozrywki. Jeśli tak to będę na niego czekała z puszką czarnej farby.
kwiat młodzieży polskiej cz2
Ocena:
254
(280)
Komentarze