Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#34975

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia mojego kolegi.

Kolega nazwijmy go Felix mieszka na parterze. Budynek dodatkowo stary jak świat więc jego okna są bardzo blisko ziemi. Na szczęście okno jego pokoju wychodzi na ′zieloną stronę′ bloku. Na jego osiedlu mieszka młody chłopak na oko 25 lat, umysłowo chory.Wbrew przekonaniu, że jeżeli chory to zadbany i rodzice się przejmują losem dziecka to w tym przypadku jest zupełnie odwrotnie. Chłopak chodzi brudny, w powyciąganych ubraniach. Rodzice? Oboje alkoholicy, jak raz na miesiąc załapią kontakt z rzeczywistością to cud. Ogólnie chłopak niegroźny, po prostu chodził sobie całymi dniami po podwórku, a inni sąsiedzi starali się by nie chodził głodny( jak zauważyli juz że chłopak przestał się myć to sąsiadki z dworu go zabierały i przymusowo kąpały) ogólnie ludzka życzliwość. Któregoś dnia chłopak podpatrzył od kogoś i zaczął straszyć dzieci ale i dorosłych. Wyskakiwał nagle zza krzaków krzycząc "BU!" i uciekał. I tu właśnie zaczyna się mini koszmar kolegi.
Przez bite 2 tygodnie dzień w dzień był tak straszony. Nie to że on jakiś szczególnie strachliwy, ale chłopak był w tym cholernie dobry za każdym razem czatował w innych miejscach. Felix tolerował to, w końcu to osoba chora pewnie nie ma nawet do końca świadomości że to robi. Po 2 tygodniach straszonka wszystko się skończyło.Cisza spokój. Minęło kilka cichych dni, Felix wrócił któregoś bardzo późno i odrazu poszedł spać. Obudził się o 2.30 w nocy i uśmiechnął sam do siebie bo odrazu na myśl przyszedł mu kwejk "Jeżeli budzisz się między 2 i 3 to znaczy że ktoś cię obserwuje". Odruchowo rozejrzał się po pokoju i to co zobaczył w oknie zmroziło mu krew w żyłach. Otóż za oknem stał owy chory chłopak szczerzący sie w straszliwy sposób i cały jakiś taki powykrzywiany.Felix obudził rodziców i zadzwonili na policję i pogotowie. Okazało się że chłopak wlazł jakimś dziwnym sposobem na dach po czym spadł i połamał się całkowicie. Nie przeżył. Kilka dni później razem z moim kolegą widzieliśmy rodziców chłopaka nawalonych w cholere chyba nawet nie wiedzących że starcili syna. NIenawidzę takich ludzi i wtedy tam miałam ochotę ich własnymi ręcyma udusić.

piekielni rodzice

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 290 (326)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…