Kształcę się w branży gastronomicznej. Restaurator, szef kuchni - te klimaty. Historia zasłyszana od znajomego z podobnego fachu.
Restauracja zakupiła w promocyjnej cenie parędziesiąt kilogramów borowików. Oczywistym zatem jest, że danie dnia zapełniła pozycja z wykorzystaniem ww. grzybów, trafiło więc na zupę borowikową.
Wieczór przed dniem włączenia oferowanej pozycji do sprzedaży, ekipa przygotowuje wywar, grzyby sparza, kroi i wykonuje szereg niezbędnych do wykonania tej zupy czynności, kocioł odstawiony do chłodni na noc, by się "przegryzł".
Następnego dnia, szef kuchni zjawia się na kuchni, zagląda do wypełnionego gara zupą, a tu szok. Grzyby zaczęły się samoistnie oczyszczać, powierzchnię zapełniło stado białych, wijących się larw.
Szef kuchni nakazał zmienić danie dnia. Na zupę-krem.
Blender poszedł w ruch.
Restauracja zakupiła w promocyjnej cenie parędziesiąt kilogramów borowików. Oczywistym zatem jest, że danie dnia zapełniła pozycja z wykorzystaniem ww. grzybów, trafiło więc na zupę borowikową.
Wieczór przed dniem włączenia oferowanej pozycji do sprzedaży, ekipa przygotowuje wywar, grzyby sparza, kroi i wykonuje szereg niezbędnych do wykonania tej zupy czynności, kocioł odstawiony do chłodni na noc, by się "przegryzł".
Następnego dnia, szef kuchni zjawia się na kuchni, zagląda do wypełnionego gara zupą, a tu szok. Grzyby zaczęły się samoistnie oczyszczać, powierzchnię zapełniło stado białych, wijących się larw.
Szef kuchni nakazał zmienić danie dnia. Na zupę-krem.
Blender poszedł w ruch.
knajpa
Ocena:
1080
(1150)
Komentarze