Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#35192

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Parę lat temu, na praktykach pielęgniarskich dostałam polecenie zaprowadzenia starszej pacjentki na badanie mające zdiagnozować tętniaka. Już w kolejce zorientowałam się, że lekarz jest wyjątkowo nieprzyjemny. No trudno, co zrobić, wiadomo, że praktykanci i ryby głosu nie mają. Nadeszła nasza kolej, wchodzimy i zaczęło się robić jeszcze mniej ciekawie.
Babka była juz naprawdę wiekowa, momentami trochę nieporadna, wymagała asysty czy to w rozebraniu się, czy w położeniu na kozetce. Pomagałam oczywiście ja, ale panu doktorowi chyba było za wolno, bo również zaczął pomagać. Dość gwałtownie, co bardziej przypominało szarpanie.
Zaczęło sie badanie jako takie, co chwila leciały jakieś nieuprzejme komentarze do pielęgniarki za biurkiem, pacjentka już niemal łzy w oczach, praktycznie bezgłośnie porusza ustami.
Lekarz (niecierpliwie) - co pani tam gada?
Babcia - ja nic nie mówie, tylko się modlę.
Lekrz (100%sarkazmu w głosie) - aaa, to niech się pani modli. Tętniaki od tego czasami zarastają.

Niezależnie od wyznania tego (przepraszam za słowo) konowała nie była to chyba odpowiednia odzywka.

szpital

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 228 (286)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…