zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jeszcze za czasów studenckich roznosiłam ulotki. Tak, wiem, sama nie lubię kilogramów makulatury w skrzynce, ale dorobić jakoś trzeba. Dzwoniło się domofonem do losowych osób, podawało cel i prosiło o wpuszczenie. Reakcje były różne, ale jedna przebiła wszystko.
- No wie pani co?... Dziecko śpi, a pani mi tu dzwoni...
i chlast słuchawką.
No cóż, bardzo przepraszam, że nie jestem jasnowidzem...
- No wie pani co?... Dziecko śpi, a pani mi tu dzwoni...
i chlast słuchawką.
No cóż, bardzo przepraszam, że nie jestem jasnowidzem...
Ocena:
-31
(55)
Komentarze