Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#35372

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piszę bloga. Blog jest dość charakterystyczny, zawiera pewne fakty z mojego życia, jednak spora część jest fikcją, czego nie ukrywam zupełnie. Po ilości wejść śmiem sądzić, że pisany jest dość dobrze, dlatego raz czy dwa zgłosiłam jego treść do konkursu, zaznajamiając kilka koleżanek z jego treścią. Jedna z tych dziewczyn, które bloga znały, miała młodsza siostrę. Uczyłam tę małą angielskiego. Pierwsze spotkanie udane, kolejne również, dziecko z trójeczki podciągnęło się na czwórkę, wszyscy zadowoleni. Pomagalam też małej w innych lekcjach, zajmowałam się nią, a rodzice rozpływali się z zachwytu nad moimi kompetencjami i umiejętnościami (np. przestała przesiadywać tyle przed komputerem, zaczęła więcej czytać, bo wypożyczalam jej książki i tak dalej). Generalnie, lubiłam cała rodzinę, wydawało mi się, że z wzajemnościa. Aż tu nagle, po kilku miesiącach współpracy (był kwiecień), dostaję telefon od mamy uczennicy:
- Pani Ewo, wspólnie z mężem zdecydowaliśmy, że rezygnujemy z lekcji – zostało to powiedziane tonem tak suchym i surowym, że az mnie zmroziło.
- Dobrze, ale czy coś się stało? - spytałam
- Jeszcze pani pyta? Pani jest nienormalna! Wariatka! Ja czytałam pani bloga! Pani mi dziecko zdemoralizuje! Ja do tego nie dopuszczę! Że też takie osoby jak pani uczą! Jak pani mogła? Gdybym wiedziała, gdybym tylko wiedziała... za próg bym nie wpuściła! Wariatka! Ja do znajomych zadzwonię, ja powiem... proszę więcej nie kontaktować się ani z Klaudią ani z Moniką!
- Ale proszę się uspokoić, przecież w sporej części to fikcja i ... - zaczęłam się tłumaczyć
- Ja nie będę z panią dyskutować! Ja na policję zadzwonię! Jeszcze raz pani się odezwie, zadzwonię, jak mi Bóg miły, że pani nas nęka!

Więc dobrze. Nie nękam. Odłożyłam słuchawkę.

Szok nie minął mi do teraz. Odkąd to, co piszę prywatnie ma wpływ na uczniów albo na moje kompetencje zawodowe? Zwłaszcza, że dziecko naprawdę polubiło i lekcje, i mnie, i angielski w ogóle.

A wiecie, co jest najśmieszniejsze? Że koleżanka, osoba dwudziestokilkuletnia, po tym wszystkim zerwała i znajomość, iwyrzuciła mnie ze znajomych na fb. Dzis nie odpowiedziała na "cześć" w sklepie...

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (212)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…