Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#35563

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
A może tym razem o piekielności zwierząt? ;)

Wiem, wiem - zwierzęta nie są piekielne z natury ale patrząc na mojego kota czasem mam wrażenie, ze jest wcieleniem Belzebuba a jego oficjalne - jak mi się wydawało - imię, Tygrys jest tylko przykrywką w jakimś diabelskim planie.

- Kot większość doby zalega w wygodnym miejscu i gdy ja zsuwam w pracy on ucina sobie drzemkę za drzemką. Godzina 5 rano, gdy ja śpię kamiennym snem czuję coś szorstkiego na twarzy - kotek uznał, że czas wstawać, bo mu się nudzi i charakterystycznym pomrukiem zachęca do zabawy.

- Zabawa ze światelkiem - lusterko rzucało "zajączka" na ścianę. Kotek stał pod ścianą i próbował doskoczyć do odblasku. Szkoda, że podczas prób złapania światełka zwalił półkę z książkami, na walnęła o biurko, rozbiła kubek z kawą a kawa pociekła na klawiaturę.

- "Nudzi mi się i jest mi smutno" - kotek stoi na środku mieszkania i wydaje z siebie żałosne dźwięki. Serce mi się kraje, myślę że pewnie chory. Lądujemy u weterynarza, ten go bada i pyta czemu zawdzięcza wizytę. Opisałam objawy. Lekarz skręca się ze śmiechu - kotek zdrowy ale tym zachowaniem dawał do zrozumienia, że za mało mu uwagi poświęcam. Wizyta u weterynarza, plus koszt taksówki w obie strony - ponad 100 złotych. Tuż przed pensja to majątek!

- Odwiedził mnie kolega z innego miasta. Przyjechał wieczorem bo następnego ranka jest umówiony na bardzo ważne dla niego spotkanie. Garnitur prosto z pralni przezornie chowamy w szafie. Rano budzi mnie śmierć w oczach kolegi - kotek włamał się do szafy, zrzucił spodnie z wieszaka i przespał się na nich zostawiając kupę kłaków. Po południu kolega wraca zadowolony ze spotkania, przebiera się w coś luźniejszego, rzuca spodnie na fotel i mówi: "teraz możesz się na nich wyspać, bo sprawę załatwiłem". Tygrysek rzuca mu drwiące spojrzenie i idzie spać na kaloryfer.

- Zaprosiłam gości "na wyżerkę", czyli: od rana w sobotę stroję przy garach a wieczorem z przyjaciółmi pochłaniamy co upichciłam. Wśród przystawek oliwki. Kto nie ma kota nie wie: koty uwielbiają bawić się oliwkami. Tygrysek dostaje jedną do zabawy, reszta ląduje na stole obok przystawek. Na chwilę wychodzę z pokoju, wracam a tam: na czyściutkim obrusie rozwleczone oliwki i sałatka z pomidorów (podlana oliwą z oliwek). Goście zaraz wejdą a muszę nakrywać do stołu od nowa.

- Nowy facet - jego pierwsza wizyta u mnie w domu. Absztyfikant zaraz przyjdzie, więc lecę poprawić makijaż. Dzwonek do domofonu, biegnę otworzyć i kątem oka widzę coś białego rozwłóczonego po dywanie. Otwieram lubemu, który zaraz wejdzie na piętro i lecę sprzątnąć to białe... ach tak, to tylko spacyfikowane pudełko tamponów:) Kilka minut trwało rozwalenie zamkniętego pudełka i odfoliowanie kilku tamponów. Pierwsza wizyta nowego chłopaka zaczęła się od: "przepraszam, muszę na chwilę wyciągnąć odkurzacz".

- Zapraszam koleżankę. Wiem, że trochę boi się kotów więc uprzedzam o moim futrzaku. "Jak nie będzie na mnie skakał, to spoko" - odpowiada. "Ależ skąd, Tygrysek nie skacze na ludzi" - zapewniam. Tego wieczora dowiedziałam się, że na ludzi nie skacze... ale na sznurówki a i owszem. Koleżanka była w sznurowanych półbutach.

- Szykuję się do wyjścia. Wciągnęłam ostatnie całe rajstopy, ubrałam się, usiadłam przed lusterkiem i zaczynam makijaż. Kotek-Behemotek uznał, że to czas dla niego i wskoczył mi na kolana. I po rajstopach.

- "Wroga niszczy się natychmiast po jego zauważeniu" - brzmi dewiza mojego kotka. Dlatego w moim domu nie wolno zostawiać na wierzchu: zapalniczek, długopisów i gumek do włosów. Zwłaszcza te ostatnie wzbudzają w Tygrysku wyjątkową nienawiść.

- Cukier sam w sobie kotów nie kręci. Ale gdy tylko posprzątam na stole kuchennym i dosypię do cukierniczki, przewracanie jej jest ulubionym sportem kuchennym.

- Nie jadam mięsa, ale jak pojawił się w moim życiu mężczyzna to w lodówce zaczęło bywać mięso. Kotki (wtedy jeszcze miałam dwa) szybko opanowały umiejętność włamywania się do lodówki...

- Wpada znajomy na pogaduchy. Siada na kanapie. Po chwili Tygrysek siada przed nim na podłodze i patrzy wzrokiem pełnym złości. Kolega: "nie wiedziałem że masz kotka, jaki on ładny...". Ja: "to już starszy pan, ma kilkanaście lat". Kolega: "a czemu tak wrednie na mnie patrzy? Może z racji wieku powinienem mu miejsca ustąpić" = dowcipkuje. Dla żartów wstaje. Kot jednym susem wskakuje na wolne miejsce, zwija się w kłębek i zasypia. Dodam, że wcale nie było to jego ulubione miejsce do spania.

Liczę, że odwdzięczycie mi się piekielnymi historyjkami Waszych zwierzaków.

kotek

Skomentuj (58) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (361)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…