Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#35981

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna Żona Episode II (Episode I "Jazda próbna": http://piekielni.pl/35928)

Pracowałam kiedyś na dziale sprzedaży w pewnym salonie samochodowym. Co jakiś czas trafiał nam się wśród klientów kwiatek bardziej lub mniej piekielny.

Wpadło do nas kiedyś w połowie piekielne małżeństwo, które odbyło w pełni piekielną jazdę próbną. Na samochód, na szczęście, się zdecydowali.

Nadszedł dzień wydania pojazdu. Wiedząc na co stać [PŻ] Panią Żonę staraliśmy się, żeby na godzinę 11:00, kiedy to państwo mieli się zjawić, wszystko było na tip-top. Samochód dokładnie wyczyszczony (niewiele mu trzeba było, wszak - nowy, ale przywieziony na lawecie, więc nieco zakurzony. Na świeżo wymyty, wytarty, świecący i pachnący!), z zamontowanymi tablicami rejestracyjnymi, gotowy do jazdy stoi na "wydawce" i czeka. Szampan z kokardą też czeka (taki zwyczaj, że przy odbiorze samochodu nowy właściciel zawsze dostawał szampana). No i my - ja i w tle koledzy z pracy, którzy po ostatnich wyczynach PŻ byli szalenie zainteresowani kolejnym odcinkiem. I tak sobie czekamy.

Czekamy.

Czekamy...

11:00. I nic.

Czekamy...

[...]

11:50 drzwi salonu się otwierają i wpada PŻ. [PM] Pana Męża ni widu, ni słychu. Przypominam, że PŻ bez prawa jazdy, więc nieco mnie to zaskoczyło.

[PŻ] - Niech mnie zaprowadzi do samochodu!
[Ja] - Dzień dobry, męża nie ma? Muszą być państwo razem, bo trzeba najpierw podpisać dokumenty, a auto kupowali państwo wspólnie.
[PŻ] - A tam, nie rozumie! Niech mnie prowadzi do samochodu! Ja muszę zobaczyć! Mąż przyjdzie to będzie! Parkuje!

Na szczęście Pan Mąż zdążył i wyratował mnie z opresji ;) Przygotowane dokumenty czekały na biurku, omówiliśmy jeszcze raz wszystko dokładnie, Pan Mąż podpisał, a Pani Żona patrzy, patrzy uważnie, czyta. "Mądra kobieta" myślę sobie, bo jednak warto przeczytać co się podpisuje. Jak bardzo "przejechałam się" na tej myśli zdążyłam się zorientować zanim owa myśl się skończyła.

[PŻ] - O jeny! To nie ten samochód! Co mi tu wciska?!
[Ja] - Oo Rozumiem, że jest jakiś błąd? Proszę powiedzieć o co dokładnie chodzi?
[PŻ] - No kolor! To nie ten, co chciałam! Bo ja chciałam CZERWONY! Taki jak ten! (wskazuje na inny model w tym kolorze, który stał w salonie)
[Ja] - Proszę pani, to jest dokładnie ten sam kolor.
[PŻ] - Co mi tu mówi?! Jak widzę, że nie ten! Chciałam CZERWONY, a tu napisali "OV 727 - CZERWIEŃ RUBINU", to jest zupełnie inny kolor!

Eh... no fakt. "Czerwień rubinu", to nie jest pierwsza lepsza czerwień. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to ten sam kolor, który był na samochodzie wskazanym przez PŻ i określany mianem "czerwonego".

[Ja] - Proszę pani, niech się pani nie martwi. To jest ten sam kolor, a nazwa "czerwień rubinu" i kod wpisany w dokumentach, to nazwa i kod lakieru o dokładnie takim odcieniu czerwieni.
[PŻ] - No jasne, jasne... wszystko powie, żeby sprzedać. Niech prowadzi do samochodu, sprawdzimy!

Dalsze tłumaczenie nie miało sensu, PM siedział kiwając głową (raczej z zażenowania, niedowierzania w to, co jego żona wyprawia), więc wzięłam kluczyki i udaliśmy się do auta pełni nadziei, że kolor jednak jest zgodny z zamówieniem. A raczej samochodem stojącym w salonie ;)
No ale NIE BYŁ!

[PŻ] - Mówiłam, że oszukać chcą! Wiedziałam! To nie jest ten samochód! To nie ten kolor! Ja chciałam CZERWONY!

Oniemiałam. Patrzyłam na ten samochód i za diabła nie rozumiałam o co chodzi. Jak nic, kolor był zgodny z zamówieniem.

[Ja] - Nie rozumiem? Jak to kolor się nie zgadza? Przecież jest dokładnie taki sam, jak ten na samochodzie w salonie. Ten kolor zamawiała pani, kiedy przyszli państwo za pierwszym razem, taki był wpisany w zamówieniu i taki jest we wszystkich dokumentach.
[PŻ] - Przecież mówię, że nie ten! Nie widzi, że inny odcień niż ten drugi?!
[Ja] - Nie widzi. Widzi, że te samochody są w tym samym kolorze.
[PŻ] - O jeny, ja nie wytrzymam nerwowo. Przecież ten jest inny! Postawi oba obok siebie to zobaczy!

I tu mnie olśniło. Spojrzałam na samochód, który stał obok mnie, następnie na samochód w salonie, który z naszego obecnego miejsca wyglądał jakby miał inny odcień, bo nie był tak oświetlony!

[Ja] - Proszę pani, te samochody mają identyczny kolor. Proszę spojrzeć na oświetlenie nad nami. Tu są silniejsze lampy, żeby klient mógł dokładnie obejrzeć samochód, upewnić się, że wszystko jest dobrze i zgodnie z zamówieniem. Rozumiem pani pomyłkę... (zdania nie udało mi się skończyć, bo...)
[PŻ] - Moją pomyłkę?! Ja się nie mylę! Oświetlenie jest źle dobrane i wprowadza klienta w błąd! Powinnam dostać rekompensatę!
[Ja] - Rozumiem, niestety nie ja odpowiadam za oświetlenie w salonie. Ponieważ jednak naraziliśmy panią w ten sposób na stres, chciałabym dać pani drobny upominek od firmy w ramach przeprosin.

Tu mamy "wjazd" szampana z kokardą (CZERWONĄ!), pierwszy, jaki dane mi było zobaczyć, uśmiech PŻ i wreszcie upragnione podpisy odbioru.
Dla mnie sprawa skończona, ale jak pomyślę co przeżywał później PM, to mnie ciarki przechodzą. Kiedy otwierałam bramę, państwo oglądali jeszcze samochód. Dało się słyszeć:
[PŻ] - Ja i tak wiem swoje, już im daruję, przeboleje jakoś ten kolor, bo podobny jest, ale niech mi nie wmawia, że to ten, co zamówiłam! W ogóle to te numery rejestracyjne to też takie brzydkie dali, jakby ładniejszych nie mieli! Dobrze, że chociaż tego szampana dali! Widzisz PM (tu oczywiście imię, ale nie pamiętam, a co tam będę zmyślać? ;) ), bo jakbym ja się nie odezwała, to ty jak takie ciele byś stal i brał wszystko, jak leci, choćby ci nawet inny samochód dali. I szampana byś nie miał!

PM kiwał tylko głową, tym razem jakby mimowolnie potakując. Na szczęście pojechali i nigdy więcej ich nie widziałam. Raz tylko rozmawiałam z PM przez telefon, PŻ na szczęście do słuchawki nie zawołał (mieliśmy obowiązek zadzwonienia do każdego klienta ok. tygodnia-dwóch po odbiorze samochodu, żeby zapytać się czy wszystko jest OK i jeszcze raz życzyć, żeby samochód się dobrze sprawował, a także przypomnieć, że w razie czego jesteśmy do ich dyspozycji).

Salon samochodowy

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 623 (653)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…