Historia z PUP (apropos urzędników, którzy nie potrafią korzystać z dobrodziejstw internetu i technologii).
Przyznano mi swego czasu dotację na działalność. Formalności załatwione, numer konta podany (mbank). Zostaję poinformowana, że zaraz jak tylko wpłyną środki - muszę dostarczyć potwierdzenie, że pieniążki dotarły.
Wiadomo - konto internetowe, generuje się plik pdf i tyle. Wygodnie, szybko można wysłać, potwierdzić, cud, miód i malina :) Nie do końca jednak:
[Ja] - Czy potwierdzenie otrzymania środków mogę wysłać Pani na e-mail?
[Urzędniczka, Anna Piekielna] - Musi Pani dostarczyć osobiście.
[J] - Przelew robią Państwo na konto w banku elektronicznym, ja mogę sobie wygenerować takie potwierdzenie w formacie pdf.
[U] - Ale takie potwierdzenie musi mieć pieczątkę z banku.
[J] - Ale ten bank jest elektroniczny, nie ma u nas oddziału, nie ma kto postawić pieczątki, na dole pliku generuje się adnotacja, że druk nie wymaga poświadczenia.
[U] - To Pani to wydrukuje i przywiezie.
[J] - A, skoro i tak jest to plik pdf, czy nie mogę Pani wysłać tego e-mailem? Poza tym, czy sama go wydrukuję i przywiozę, czy Pani wydrukuje z przesłanego pliku - będzie to wyglądać identycznie.
[U] - Ale ja nie pamiętam, jaki mam tutaj adres.
[J] - Prawdopodobnie jest to anna.piekielna@pupxxxxxxx.pl
[U] - A skąd Pani to wie!!!???
[J] - Wszystkie maile, jakie dostępne są na stronie urzędu występują w formacie imię-kropka-nazwisko-małpa-pupxxxxxxx.pl, zatem na 99% Pani ma podobnie skonstruowany adres.
[U] - Sekundkę, zaraz sprawdzę (szuka w kalendarzu). O, jest. Faktycznie, anna.piekielna@pupxxxxxx.pl.
[J] - Czyli mogę wysłać e-mailem?
[U] - Tak, tylko jak Pani wyśle, to proszę zadzwonić, to ja wtedy pocztę sprawdzę.
Eh. Cóż miałam robić - zadzwoniłam. Jeszcze by e-mail w skrzynce zamókł ;)
Przyznano mi swego czasu dotację na działalność. Formalności załatwione, numer konta podany (mbank). Zostaję poinformowana, że zaraz jak tylko wpłyną środki - muszę dostarczyć potwierdzenie, że pieniążki dotarły.
Wiadomo - konto internetowe, generuje się plik pdf i tyle. Wygodnie, szybko można wysłać, potwierdzić, cud, miód i malina :) Nie do końca jednak:
[Ja] - Czy potwierdzenie otrzymania środków mogę wysłać Pani na e-mail?
[Urzędniczka, Anna Piekielna] - Musi Pani dostarczyć osobiście.
[J] - Przelew robią Państwo na konto w banku elektronicznym, ja mogę sobie wygenerować takie potwierdzenie w formacie pdf.
[U] - Ale takie potwierdzenie musi mieć pieczątkę z banku.
[J] - Ale ten bank jest elektroniczny, nie ma u nas oddziału, nie ma kto postawić pieczątki, na dole pliku generuje się adnotacja, że druk nie wymaga poświadczenia.
[U] - To Pani to wydrukuje i przywiezie.
[J] - A, skoro i tak jest to plik pdf, czy nie mogę Pani wysłać tego e-mailem? Poza tym, czy sama go wydrukuję i przywiozę, czy Pani wydrukuje z przesłanego pliku - będzie to wyglądać identycznie.
[U] - Ale ja nie pamiętam, jaki mam tutaj adres.
[J] - Prawdopodobnie jest to anna.piekielna@pupxxxxxxx.pl
[U] - A skąd Pani to wie!!!???
[J] - Wszystkie maile, jakie dostępne są na stronie urzędu występują w formacie imię-kropka-nazwisko-małpa-pupxxxxxxx.pl, zatem na 99% Pani ma podobnie skonstruowany adres.
[U] - Sekundkę, zaraz sprawdzę (szuka w kalendarzu). O, jest. Faktycznie, anna.piekielna@pupxxxxxx.pl.
[J] - Czyli mogę wysłać e-mailem?
[U] - Tak, tylko jak Pani wyśle, to proszę zadzwonić, to ja wtedy pocztę sprawdzę.
Eh. Cóż miałam robić - zadzwoniłam. Jeszcze by e-mail w skrzynce zamókł ;)
PUP
Ocena:
794
(842)
Komentarze