zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Zajechałam wczoraj do Śródmieścia, po drodze skalkulowałam, że mogę sobie od razu bilet metropolitalny kupić, BOK ZKM Gdynia mam po drodze.
Dwa okienka czynne, Pan i Pani. Pani Jola, która mnie obsługiwała.
Podaję bilet, proszę o załadowanie konkretnego rodzaju, ważny od dnia następnego.
[Ja] [PA - Pan Adam] [PJ - Pani Jola]
[J] - Poproszę o fakturę, dane są w systemie.
[PJ] - Po fakturę do kolegi.
[J] - ???
[PA] - Ale Jola, czemu nie wystawisz Pani faktury?
[PJ] - Bo ja nie potrafię.
[PA] - Jola, ale to się wystawia dokładnie tak samo, tylko wchodzisz w ten drugi program.*
[PJ] - Ja nie wiem jak, weź ty wystaw.
Ani be, ani me w moją stronę - że przepraszam, jestem dziś pierwszy dzień, jeszcze nie umiem, cokolwiek, chociaż śmiem wątpić, że Pani Jola była biurowym narybkiem.
Przechodzę do okienka obok, staję w drugiej kolejce. Wyjścia za bardzo nie mam - faktura potrzebna, mój bilet leży poza moim zasięgiem, drugi raz mi się nie chce jechać.
- 10 minut z życiorysu. Może i niewiele, ale, nosz kurza pacha, to MÓJ CZAS i wolałabym go nie tracić na stanie w kolejkach, zwłaszcza, że mam kilka innych spraw do załatwienia.
Ja czekam, Pani Jola sprzedaje kilka plików biletów jednorazowych innemu Klientowi. Na które - brawo! - potrafi wystawiać faktury!!!
[PJ] - NIP poproszę.
[Klient] - 123 456 78 90
Pani Jola klika, to tu, to tam, mruży oczy, coś nie tak.
[PJ] - Ale Pana nie ma w bazie.
[K] - Ale ja już kupowałem tutaj bilety, muszę być.
[PJ] - Ale nie ma.
W międzyczasie dzwoni telefon bezprzewodowy na jej biurku. Dzwoni i dzwoni. Pani Jola zamiast a) odebrać b) poprosić kogoś o odebranie; co robi? Otwiera szufladę, z rozmachem ciska słuchawką w jej wnętrze i zamyka. Uff, prawie nie słychać. A ja przy okazji dowiedziałam się, gdzie może być słuchawka, jak się któregoś pięknego dnia nie będę mogła dodzwonić do tego biura.
[PJ] - Adam, weź mi tu zobacz.
[PA] odrywa się od obsługi swojego klienta (podziwiam go za cierpliwość, nawet brew mu nie drgnęła), zagląda w komputer Pani Joli. Okazuje się, że Pani Jola NIP wpisała nie w to okienko co trzeba (zapewne podpisane: NIP) i dlatego Klienta nie ma w bazie. Pan Adam klika myszką w odpowiednie miejsce, Pani Jola wpisuje numer - o, jest, działa.
Pan Adam (imię fikcyjne, w odróżnieniu od głównej bohaterki) tylko się uśmiecha, podaję mu swój NIP, dostaję fakturę, życzę mu miłego dnia i strasznie mnie korci, aby pochylić się do Pani Joli i ze wzrokiem kota ze Shreka powiedzieć (z lekką nutką sarkazmu):
- Pani Jolu, ale poświęci Pani któregoś pięknego dnia te 5 minut swojego czasu i nauczy się wystawiać "te drugie faktury". Ślicznie prooooooooszę.
Wyobrażacie sobie, że jesteście przy kasie w markecie, czy kinie gdziekolwiek, chcecie coś kupić i słyszycie "Ale ja nie wiem, jak tu się kasuje"? Ja nie :)
*Można kupić bilety ZKM Gdynia (miesięczne/jednorazowe) albo MZKZG (metropolitalne, obowiązujące w całym Trójmieście i okolicy, na różne środki transportu w zależności od ceny biletu). ZKM Gdynia ma swój program fakturujący, MZKZG swój - śmiem wątpić, żeby strasznie się od siebie różniły. W każdej firmie, w której pracowałam, opanowanie wystawiania faktur to było kilka minut, zazwyczaj wystarczy zobaczyć jak ktoś to robi, żadna filozofia, naprawdę.
Dwa okienka czynne, Pan i Pani. Pani Jola, która mnie obsługiwała.
Podaję bilet, proszę o załadowanie konkretnego rodzaju, ważny od dnia następnego.
[Ja] [PA - Pan Adam] [PJ - Pani Jola]
[J] - Poproszę o fakturę, dane są w systemie.
[PJ] - Po fakturę do kolegi.
[J] - ???
[PA] - Ale Jola, czemu nie wystawisz Pani faktury?
[PJ] - Bo ja nie potrafię.
[PA] - Jola, ale to się wystawia dokładnie tak samo, tylko wchodzisz w ten drugi program.*
[PJ] - Ja nie wiem jak, weź ty wystaw.
Ani be, ani me w moją stronę - że przepraszam, jestem dziś pierwszy dzień, jeszcze nie umiem, cokolwiek, chociaż śmiem wątpić, że Pani Jola była biurowym narybkiem.
Przechodzę do okienka obok, staję w drugiej kolejce. Wyjścia za bardzo nie mam - faktura potrzebna, mój bilet leży poza moim zasięgiem, drugi raz mi się nie chce jechać.
- 10 minut z życiorysu. Może i niewiele, ale, nosz kurza pacha, to MÓJ CZAS i wolałabym go nie tracić na stanie w kolejkach, zwłaszcza, że mam kilka innych spraw do załatwienia.
Ja czekam, Pani Jola sprzedaje kilka plików biletów jednorazowych innemu Klientowi. Na które - brawo! - potrafi wystawiać faktury!!!
[PJ] - NIP poproszę.
[Klient] - 123 456 78 90
Pani Jola klika, to tu, to tam, mruży oczy, coś nie tak.
[PJ] - Ale Pana nie ma w bazie.
[K] - Ale ja już kupowałem tutaj bilety, muszę być.
[PJ] - Ale nie ma.
W międzyczasie dzwoni telefon bezprzewodowy na jej biurku. Dzwoni i dzwoni. Pani Jola zamiast a) odebrać b) poprosić kogoś o odebranie; co robi? Otwiera szufladę, z rozmachem ciska słuchawką w jej wnętrze i zamyka. Uff, prawie nie słychać. A ja przy okazji dowiedziałam się, gdzie może być słuchawka, jak się któregoś pięknego dnia nie będę mogła dodzwonić do tego biura.
[PJ] - Adam, weź mi tu zobacz.
[PA] odrywa się od obsługi swojego klienta (podziwiam go za cierpliwość, nawet brew mu nie drgnęła), zagląda w komputer Pani Joli. Okazuje się, że Pani Jola NIP wpisała nie w to okienko co trzeba (zapewne podpisane: NIP) i dlatego Klienta nie ma w bazie. Pan Adam klika myszką w odpowiednie miejsce, Pani Jola wpisuje numer - o, jest, działa.
Pan Adam (imię fikcyjne, w odróżnieniu od głównej bohaterki) tylko się uśmiecha, podaję mu swój NIP, dostaję fakturę, życzę mu miłego dnia i strasznie mnie korci, aby pochylić się do Pani Joli i ze wzrokiem kota ze Shreka powiedzieć (z lekką nutką sarkazmu):
- Pani Jolu, ale poświęci Pani któregoś pięknego dnia te 5 minut swojego czasu i nauczy się wystawiać "te drugie faktury". Ślicznie prooooooooszę.
Wyobrażacie sobie, że jesteście przy kasie w markecie, czy kinie gdziekolwiek, chcecie coś kupić i słyszycie "Ale ja nie wiem, jak tu się kasuje"? Ja nie :)
*Można kupić bilety ZKM Gdynia (miesięczne/jednorazowe) albo MZKZG (metropolitalne, obowiązujące w całym Trójmieście i okolicy, na różne środki transportu w zależności od ceny biletu). ZKM Gdynia ma swój program fakturujący, MZKZG swój - śmiem wątpić, żeby strasznie się od siebie różniły. W każdej firmie, w której pracowałam, opanowanie wystawiania faktur to było kilka minut, zazwyczaj wystarczy zobaczyć jak ktoś to robi, żadna filozofia, naprawdę.
BOK ZKM Gdynia Kilińskiego
Ocena:
92
(186)
Komentarze