Jadę sobie dziś z pracy rowerem i to dosyć szybko. Z podporządkowanej wyjeżdża samochód trochę przede mną. Ja jadąc główną nie wyhamowałem i wjechałem facetowi w tylne drzwi od strony kierowcy.
Dla mnie oczywista jest wina kierowcy samochodu (wyjechał z podporządkowanej i wymusił pierwszeństwo), ale kierowca uważa inaczej i żąda zapłaty za uszkodzenie tylnych drzwi. Ja rewanżując się żądam zapłaty za nowe koło do roweru. Nie dojdziemy do porozumienia więc wzywamy policję.
Po przyjeździe policji, kierowca samochodu wita się z policjantami jak ze starymi znajomymi, więc nie pozostaje mi nic innego jak przygotować się na ciężki bój.
Policjanci próbują mi wcisnąć mandat, ale ja wiem swoje i mówię, że nie przyjmę żadnego mandatu, a jeśli oni orzekną moją winę, to sprawę kierujemy do sądu.
Dopiero po tym orzekli winę kolegi i dali mu mandat.
Dla mnie oczywista jest wina kierowcy samochodu (wyjechał z podporządkowanej i wymusił pierwszeństwo), ale kierowca uważa inaczej i żąda zapłaty za uszkodzenie tylnych drzwi. Ja rewanżując się żądam zapłaty za nowe koło do roweru. Nie dojdziemy do porozumienia więc wzywamy policję.
Po przyjeździe policji, kierowca samochodu wita się z policjantami jak ze starymi znajomymi, więc nie pozostaje mi nic innego jak przygotować się na ciężki bój.
Policjanci próbują mi wcisnąć mandat, ale ja wiem swoje i mówię, że nie przyjmę żadnego mandatu, a jeśli oni orzekną moją winę, to sprawę kierujemy do sądu.
Dopiero po tym orzekli winę kolegi i dali mu mandat.
policja
Ocena:
733
(793)
Komentarze