W zeszłym miesiącu robiłem zdjęcia na ślubie w miejscowości W.
Młodzi, jako adres uroczystości, podawali w zaproszeniach patrona kościoła, w stylu "Uroczystość odbędzie się 23 dnia czerwca w W. w kościele pod wezwaniem Żaby Kermit". Większość gości z okolicy, więc wie co i jak, reszta informacji o tym co wpisać do GPS-ów szukała w internecie.
Nadszedł dzień ślubu, godzina już prawie ta co trzeba, a dużej części spodziewanych gości nie ma. Zamówionego kamerzysty także. Ktoś z rodziny chwycił za telefon i ustalił, że brakujące owieczki również są w W. pod kościołem Żaby Kermita. Tyle że tym drugim... Dopiero wtedy matka Młodej załapała, że w W. Kermit roztacza swój patronat nad dwoma kościołami. Zagubione duszyczki po krótkich wskazówkach dotarły gdzie trzeba.
Co w tej opowieści piekielnego?
Kamerzysta uznał, że skoro ślubu nie ma w tym kościele, pod którym on czeka, to zbiera sprzęt i jedzie do domu. I tak tez zrobił. Młodym muszą zdjęcia wystarczyć ;)
Młodzi, jako adres uroczystości, podawali w zaproszeniach patrona kościoła, w stylu "Uroczystość odbędzie się 23 dnia czerwca w W. w kościele pod wezwaniem Żaby Kermit". Większość gości z okolicy, więc wie co i jak, reszta informacji o tym co wpisać do GPS-ów szukała w internecie.
Nadszedł dzień ślubu, godzina już prawie ta co trzeba, a dużej części spodziewanych gości nie ma. Zamówionego kamerzysty także. Ktoś z rodziny chwycił za telefon i ustalił, że brakujące owieczki również są w W. pod kościołem Żaby Kermita. Tyle że tym drugim... Dopiero wtedy matka Młodej załapała, że w W. Kermit roztacza swój patronat nad dwoma kościołami. Zagubione duszyczki po krótkich wskazówkach dotarły gdzie trzeba.
Co w tej opowieści piekielnego?
Kamerzysta uznał, że skoro ślubu nie ma w tym kościele, pod którym on czeka, to zbiera sprzęt i jedzie do domu. I tak tez zrobił. Młodym muszą zdjęcia wystarczyć ;)
Ocena:
382
(538)
Komentarze