Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#36894

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O stalkerze. Nie, nie tym postapokaliptycznym, tylko o twardogłowym "amancie".
Koleżankę kiedyś dopadł taki delikwent. Od róż pod drzwiami i całkiem neutralnych sms′ów przeszło do naprawdę nieciekawych sytuacji, co doprowadziło ową koleżankę na skraj manii prześladowczej. Niewiele osób o tym wiedziało, ja sam dowiedziałem się czysto przez przypadek, gdy przez chwilę podejrzenia padły na mnie i po ich rozwianiu przyszła mnie za nie przeprosić. Sprawa trafiła na policję po tym jak dostała wiadomość, że "Albo będziesz ze mną, albo z nikim". Dziewczę wówczas młode, z głową pełna wyobrażeń z amerykańskich filmów przestraszyła się i z mamą pognała na komisariat. Tu pojawiła się pierwsza piekielność.
Przyjmujący zgłoszenie wprost w twarz wyśmiał i Ją i jej mamę, że "zawracają mu głowę gówniarskimi zabawami" i "policji nic nie obchodzi, że jakaś dzieciara nie potrafi się pozbyć smarkatego amatora" (to dosłowne cytaty). Mama koleżanki w krzyk, urządziła awanturę, a przyjmujący jedynie zagroził Jej zgłoszenie obrazy funkcjonariusza na służbie. Całe szczęście w nieszczęściu, że na komisariacie pracował jej stary znajomy, który wiedząc, że żadna z nich nie jest skłonna do histerii potraktował je poważnie i sprawą się zajęto.
No tak, zajęto. Genialni panowie policjanci co zrobili? Ano na początku jak najlepiej, zebrano dowody (listy, sms′y, prezenty), przesłuchano koleżankę, jej rodzinę i sąsiadów, jednak to nic praktycznie nie dało. Wpadli więc na pomysł i postanowili przesłuchać kilka osób z jej klasy, łącznie z wychowawczynią...
Możecie sobie wyobrazić co się stało, gdy skrywany problem wyszedł na łono szkoły. Czy rówieśnicy zrozumieli, wsparli, pomogli? Nie ta bajka, nie ten kraj. Piekielność numer 2.
Zaczęły się docinki, wyśmiewanie, wytykanie palcami. Pół biedy, gdyby tylko od rówieśników. Ulubionym zajęciem wychowawczyni stało się wykpiwanie jej przy każdej możliwej okazji, że "niewdzięczna smarkula", "pusta lala, co nie potrafi docenić cudzego uczucia", "egoistka, co patrzy na tępych osiłków, zamiast zwrócić uwagę na takiego cudownego romantyka", "w głowie się poprzewracało i skończy jako stara panna", takie teksty na forum klasy słyszała nie raz. Najgorzej, że wychowawczyni uczyła ich również j.polskiego, więc gdy przyszło do omawiania romantyzmu okazji do docinek było multum. Interwencje rodziców nic nie dawały, gdy przychodzili słyszeli podobne teksty (w nieco lżejszej formie), a dyrektory mimo prób (tu trzeba oddać Jej honor, naprawdę próbowała) nie miała żadnych dowodów przeciw nauczycielce (jakoś z klasy nikt się nie kwapił, aby podpaść swojej wychowawczyni).
Rok szkolny się skończył, koleżanka zmieniła szkołę, zaczął się następny i nagle pod koniec września stalker zniknął. Żadnych sms′ów, listów, prezentów, etc. (a przez cały wrzesień jeszcze dostawała).
Od historii minęło już kilka lat, do dziś nie wiadomo kto to był, ale przez ten cały czas nie rozumiem, jak można tak potraktować młodą, wystraszoną dziewczynę i to ze strony ludzi, którzy w takich sytuacjach powinni najbardziej pomóc.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 249 (287)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…