Dawno już nie było Leona. Dziś jednak kolejna historia o tym jakże "inteligentnym" 17-letnim Holendrze.
Leon był na mnie obrażony za zmianę języka (z niderlandzkiego na francuski), więc miałem trochę spokoju od niego i jego błyskotliwości.
Dziś jednak Leon chciał się pogodzić! Czy mu wyszło? Zaraz się okaże.
Już od rana wiedziałem, że Leon coś ode mnie chce. Czaił się przez kilka godzin, ale w końcu do mnie podszedł.
[J] Ja
[L] Leon
[L] Mam coś na poprawę naszych stosunków.
[J] Yhmm... Co to takiego?
[L] Kupiłem dla nas bilety!
[J] Na co?
[L] Na koncert! W następną sobotę w Amsterdamie!
[J] A kto śpiewa?
[L] Edith Piaf!
Spoko. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś koncert ku jej pamięci czy coś w tym rodzaju.
[J] Ooo, ciekawie brzmi. A kto będzie śpiewać?
[L] Noo, Edith Piaf.
[J] Ale ona nie żyje!!!
[L] Nie bądź śmieszny! Gdyby nie żyła, to nie sprzedawaliby biletów na jej koncert!
[J] Masz te bilety tutaj?
W tym momencie wyjmuje z plecaka dwa bilety. No jak byk napisane: śpiewa Edith Piaf. Wstukałem więc w Internecie dane z biletu. Taki koncert nie istniał.
[J] Yyy, skąd je masz?
[L] A sprzedawali po domach jacyś ludzie.
[J] No to dałeś się oszukać.
[L] Aaaa, już wiem!
[J] No widzisz.
[L] Od razu trzeba było mówić, że nie chcesz iść! To zaproszę kogoś innego!
No i odszedł znowu z wieeeeeelkim fochem.
Zostaliśmy więc w tym samym miejscu. Nie udało mu się ze mną pogodzić, bo nie miałem ochoty iść na fikcyjny koncert.
Leon był na mnie obrażony za zmianę języka (z niderlandzkiego na francuski), więc miałem trochę spokoju od niego i jego błyskotliwości.
Dziś jednak Leon chciał się pogodzić! Czy mu wyszło? Zaraz się okaże.
Już od rana wiedziałem, że Leon coś ode mnie chce. Czaił się przez kilka godzin, ale w końcu do mnie podszedł.
[J] Ja
[L] Leon
[L] Mam coś na poprawę naszych stosunków.
[J] Yhmm... Co to takiego?
[L] Kupiłem dla nas bilety!
[J] Na co?
[L] Na koncert! W następną sobotę w Amsterdamie!
[J] A kto śpiewa?
[L] Edith Piaf!
Spoko. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś koncert ku jej pamięci czy coś w tym rodzaju.
[J] Ooo, ciekawie brzmi. A kto będzie śpiewać?
[L] Noo, Edith Piaf.
[J] Ale ona nie żyje!!!
[L] Nie bądź śmieszny! Gdyby nie żyła, to nie sprzedawaliby biletów na jej koncert!
[J] Masz te bilety tutaj?
W tym momencie wyjmuje z plecaka dwa bilety. No jak byk napisane: śpiewa Edith Piaf. Wstukałem więc w Internecie dane z biletu. Taki koncert nie istniał.
[J] Yyy, skąd je masz?
[L] A sprzedawali po domach jacyś ludzie.
[J] No to dałeś się oszukać.
[L] Aaaa, już wiem!
[J] No widzisz.
[L] Od razu trzeba było mówić, że nie chcesz iść! To zaproszę kogoś innego!
No i odszedł znowu z wieeeeeelkim fochem.
Zostaliśmy więc w tym samym miejscu. Nie udało mu się ze mną pogodzić, bo nie miałem ochoty iść na fikcyjny koncert.
Holandia
Ocena:
611
(683)
Komentarze