Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#37948

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nadszedł dzień, kiedy dała o sobie znać, skutecznie tłumiona na co dzień, piekielność Ventarron.

Miałam wizytę u ginekologa, do którego jestem zmuszona kopytkować często i regularnie, ze względu na przeprowadzoną dobrych kilka lat temu jednostronną owariektomię (dla niewtajemniczonych: usunięcie jednego jajnika).

Zapisy na godzinę, ale wiadomo jak to jest, od razu zapytałam, jak się przedstawia sytuacja. Wszystko jak w zegarku, opóźnienie niewielkie, przede mną jedna osoba, chyba tym razem będzie szybko i bezboleśnie.

Czekamy, w międzyczasie pojawiła się dziewczyna, która zeznała, że zapis ma na termin po mnie, czyli dalej idzie jak po sznurku.

Otworzyły się drzwi, wyszła kobieta, na oko 30-kilka lat, następna pacjentka, zaraz moja kolej.
Kobitka po wizycie jednak nie opuściła poczekalni, tylko usiadła i w szloch. Podeszłam i delikatnie zagadałam, a nuż uda mi się jej jakoś pomóc?...
Podziękowała, stwierdziła, że wszystko w porządku, tylko czeka ją usunięcie jajnika z dużą torbielą i boi się. Bezpłodności, menopauzy, spadku libido.
Pocieszyłam więc, opierając się na własnym doświadczeniu, że to wcale nie tak musi wyglądać, dalej ma szansę na ciążę, menopauza wprawdzie może nastąpić wcześniej, ale istnieją przecież zastępcze kuracje hormonalne, streściłam wrażenia po samej operacji, że to nie takie straszne... etc, etc...
Rozmawiałyśmy cicho, ale było oczywiste, że dziewczyna siedząca obok wszystko słyszy.

Trochę mi się udało nową znajomą rozchmurzyć, zachęciłam, żeby jeszcze poczytała na ten temat i nie załamywała się. Na koniec wymieniłyśmy się nawet numerami telefonów i obiecałyśmy sobie spotkanie przy kawie. Wyszła, bo jej mąż zadzwonił, że już po nią podjechał.

Moment później gabinet opuściła dziewczyna, która była przede mną, ale ku mojemu zdziwieniu z krzesła podniosłyśmy się obie - ja i koleżanka, która miała wejść później. Dziewczyna, młodsza ode mnie jakieś 10 lat, spoglądając z wyraźną wyższością, oświadczyła:
- Ja wchodzę teraz, mam przed tobą pierwszeństwo.
- Tak? A z czego wynika ten pani przywilej? - pytam, ciekawa argumentów.
- Bo ja chyba jestem w ciąży, a ty nawet jajnika nie masz, nie jesteś PRAWDZIWĄ kobietą! A ja tak, więc mam pierwszeństwo.
- Ciekawe. Może i jest pani "prawdziwą" kobietą, ale to ja mam większe cycki - rzuciłam i kiedy dziewczę zapowietrzyło się i poczęło zbierać szczękę z podłogi, wpakowałam się do gabinetu. Zgodnie z prawidłową kolejnością.

Dobrze, że wzrokiem nie można zabijać, bo kiedy wyszłam od lekarza, odprowadziła mnie takim spojrzeniem, przez które niechybnie padłabym trupem.
Idiots, idiots everywhere.

bliźni prawdę Ci powie

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1336 (1408)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…