Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#38098

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nigdy nie sądziłem, że będę miał historie która jest warta dodania do piekielnych.

będzie o naszej wspaniałej Policji.

Treść historii jest następująca:

Jest piękne popołudnie. Wracam z rodziną z zakupów autem przez uliczkę w naszym małym miasteczku (przejazdowa bardzo ruchliwa). Aż tu nagle patrzę jak pomiędzy samochodami biegną jacyś kolesie (u nas psycholi nie brakuje więc myślę sobie, że kolejny uważa się za nieśmiertelnego) gdy przejeżdżam jakieś 300m , widzę jak na chodniku 3 młodzieńców tłucze leżącego chłopaka oraz, że do "zabawy" dołącza się jeszcze kolejny. Niestety nie należę do osób odważnych, bić się nie potrafię, więc nie wyskoczyłem przepędzić motłoch (mam z tego tytułu wyrzuty) złapałem za telefon i wykręciłem odrazu 112.

Ciesząc się, że od razu jest sygnał czekam 1,2,3,4... sygnały 10,11,12.. sygnały. Przy 20 odzywa się wielmożny Pan

- piekielna komenda Policji słucham
JA - witam chciałem zgłosić ,że biją człowieka w miejscu xxx
jest ich 4 i biją 1
- pana godność?
Ja - wolę pozostać anonimowy
- rozumiem, a gdzie Pan teraz jest?
Ja - jadę autem odjechałem już od miejsca zdarzenia (po grzyba mu wiedzieć co robie)
- rozumiem, a jak wyglądali w co byli ubrani?
Ja - kopany chłopak biała bluza i dżinsy reszta na szaro nie pamiętam jest to kilku młodych chłopaków
- Rozumiem ale to oni między sobą się biją ?
Ja - Nie 4 bije 1
- rozumiem wyślemy patrol.
JA- ok dziękuje do widzenia

Zadowolony z siebie mówię do żony zawrócimy i zobaczymy jak łajzy policja zgarnia. Dojechanie w to miejsce zajęło mi ok 5 min ( komenda policji miała zdecydowanie bliżej jakieś max 500m ). Zajeżdżam i co widzę?? Koleś zbiera się z chodnika, policji brak, jacyś ludzie mu pomagają. Dobra jadę jeszcze na rundkę i zobaczymy co się stanie. Mija 5 min. Na miejscu koleś opiera się o ścianie w tym samym miejscu, wokoło niego paru ludzi, policji jak nie było tak niema, robie małe kółko wracam na miejsce i nie ma już nikogo.

Policja się nie pojawiła. Wiem bo słyszałem od znajomego, przypadkowo znał tamtą osobę. Ale dobrze pamiętam, że jak krążyłem po mieście to stał patrol który ciągle kasuje kierowców przy wyjeździe z miasta max 3 km od zdarzenia.


Nigdy więcej nie zadzwonię do dziadów a jak mnie napadną to spokojnie mogę sobie umrzeć na chodniku w biały dzień bo i tak nie przyjadą.

policja

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…