Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nieunikalny

Zamieszcza historie od: 20 sierpnia 2012 - 9:41
Ostatnio: 11 listopada 2016 - 20:51
  • Historii na głównej: 3 z 4
  • Punktów za historie: 1474
  • Komentarzy: 15
  • Punktów za komentarze: 67
 

#75881

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja działa się wczoraj. Nie wiem jak u was drodzy czytelnicy, ale u mnie była potężna mgła. Więc jadę sobie grzecznie do pracy wolno, bo widoczność może 20m do przodu, oczywiście z włączonym światłami wszystkimi łącznie z przeciwmgłowe.

I co jest w tej historii takiego piekielnego? Otóż miałem sporo samochodów jadących tylko na swoich światłach do jazdy dziennej, których w ogóle nie było widać.
Gdzie wyobraźnia? Widocznie rano jak szli do pracy, to zapomnieli że sobą zabrać. Zdarza się.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (189)

#52854

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia moja będzie o pracy, którą podjąłem parę lat temu.

Na początku zakres obowiązków był mały, warunki finansowe dobre. Ale z biegiem czasu klientów przybywało, roboty coraz więcej. Przyszedł taki moment, że się nie wyrabiałem. Musiałem zostawać po godzinach, ogólnie nawał pracy. Zaciskając zęby stwierdziłem, że jakoś dam radę. Finansowo nie było tak tragicznie, ale już nie tak korzystnie jak na początku (przekładając na ilość obowiązków i niepłatne nadgodziny).

Jakiś czas temu nadeszła odsiecz w postaci nowego pracownika. Jest teraz tak, że oboje mamy sporo roboty, ale nie musimy gnać galopem. Gdzie tu piekielność, powiecie?

Otóż szef stwierdził, że pomniejszy moją wypłatę, ponieważ nowy chce podwyżkę dlatego, że jest dużo pracy. Kontynuując - szef powiedział, że jak przyjmie trzecią osobę, również będzie zmuszony mi zmniejszyć wypłatę gdyż będę miał lżej!!!

Po tylu latach pracy i poświęceniach miałem łzy w oczach. Żaden argument do szefa nie dotarł z mojego punktu widzenia.
Motywacja do pracy spadła sporo w dół.

Kochana praca

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 515 (611)

#39568

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pamiętacie może historie Busa który czołowo zderzył się z tirem i zginęło w nim 17 czy 18 osób?

Jadę sobie dzisiaj do pracy. Troszeczkę się śpieszyłem, bo jak zwykle za późno wyjechałem. Nagle koleś busem wymusza mi pierwszeństwo (dodam, że to nie był bus osobowy tylko dostawczy). Ja z piskiem (mimo tego, że posiadam ABS słychać było pisk opon) hamuje i co widzę?? Około 10-15 (nie wiem dokładnie ile ale cała duża tylna szyba) głów wtopiona w tylną szybę z przerażeniem oczekiwali czy wyhamuję czy w nich uderzę. Dobrze, że ostatnio wymieniłem sobie hamulce.

Najfajniejsze było to, że pomimo wymuszenia pierwszeństwa koleś przyśpieszał jak żółw (podejrzewam, że było w nim sporo ludzi, bo wyglądał na mocno załadowanego, tarł prawie po asfalcie). Nie mam siły ani chęci tego komentować. Strasznie się wystraszyłem. Ręce jeszcze mi dygoczą. Nie wiem czy mógł bym żyć z myślą, że kogoś zabiłem.

Cudowni Piekielni kierowcy

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 589 (671)
zarchiwizowany

#38098

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nigdy nie sądziłem, że będę miał historie która jest warta dodania do piekielnych.

będzie o naszej wspaniałej Policji.

Treść historii jest następująca:

Jest piękne popołudnie. Wracam z rodziną z zakupów autem przez uliczkę w naszym małym miasteczku (przejazdowa bardzo ruchliwa). Aż tu nagle patrzę jak pomiędzy samochodami biegną jacyś kolesie (u nas psycholi nie brakuje więc myślę sobie, że kolejny uważa się za nieśmiertelnego) gdy przejeżdżam jakieś 300m , widzę jak na chodniku 3 młodzieńców tłucze leżącego chłopaka oraz, że do "zabawy" dołącza się jeszcze kolejny. Niestety nie należę do osób odważnych, bić się nie potrafię, więc nie wyskoczyłem przepędzić motłoch (mam z tego tytułu wyrzuty) złapałem za telefon i wykręciłem odrazu 112.

Ciesząc się, że od razu jest sygnał czekam 1,2,3,4... sygnały 10,11,12.. sygnały. Przy 20 odzywa się wielmożny Pan

- piekielna komenda Policji słucham
JA - witam chciałem zgłosić ,że biją człowieka w miejscu xxx
jest ich 4 i biją 1
- pana godność?
Ja - wolę pozostać anonimowy
- rozumiem, a gdzie Pan teraz jest?
Ja - jadę autem odjechałem już od miejsca zdarzenia (po grzyba mu wiedzieć co robie)
- rozumiem, a jak wyglądali w co byli ubrani?
Ja - kopany chłopak biała bluza i dżinsy reszta na szaro nie pamiętam jest to kilku młodych chłopaków
- Rozumiem ale to oni między sobą się biją ?
Ja - Nie 4 bije 1
- rozumiem wyślemy patrol.
JA- ok dziękuje do widzenia

Zadowolony z siebie mówię do żony zawrócimy i zobaczymy jak łajzy policja zgarnia. Dojechanie w to miejsce zajęło mi ok 5 min ( komenda policji miała zdecydowanie bliżej jakieś max 500m ). Zajeżdżam i co widzę?? Koleś zbiera się z chodnika, policji brak, jacyś ludzie mu pomagają. Dobra jadę jeszcze na rundkę i zobaczymy co się stanie. Mija 5 min. Na miejscu koleś opiera się o ścianie w tym samym miejscu, wokoło niego paru ludzi, policji jak nie było tak niema, robie małe kółko wracam na miejsce i nie ma już nikogo.

Policja się nie pojawiła. Wiem bo słyszałem od znajomego, przypadkowo znał tamtą osobę. Ale dobrze pamiętam, że jak krążyłem po mieście to stał patrol który ciągle kasuje kierowców przy wyjeździe z miasta max 3 km od zdarzenia.


Nigdy więcej nie zadzwonię do dziadów a jak mnie napadną to spokojnie mogę sobie umrzeć na chodniku w biały dzień bo i tak nie przyjadą.

policja

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (201)

1