Nie dość, że sama temperatura działa mi na nerwy, to jeszcze jakaś kobieta uparła się rozmawiać z moim ojcem. Cóż, problem tylko w tym, że On nie żyje od 7 miesięcy. Zaczęło się tak:
Pierwszy telefon:
Ja: Słucham?
(K)obieta: Robert?
J: A kto mówi?
K: Przepraszam, to chyba pomyłka .
I się rozłączyła, nawet nie dając dojść mi do słowa.
Drugi telefon:
K: Dodzwoniłam się do Roberta Kowalskiego?
J: Rozmawia pani z Jego córką.
K: To rusz tyłek i zawołaj go do telefonu! (władczym tonem który nie znosi sprzeciwu).
J: No będzie to problemem, bo niestety tata nie żyje od 7 miesięcy.
Piiip sygnał...
Trzeci telefon:
K: Nie rób sobie ze mnie jaj gówniaro i dawaj Roberta do telefonu!
J: Nie wiem czy pani mnie dobrze zrozumiała, ale ojciec nie żyje i nie podejdzie do telefonu. Po drugie nie jestem dla pani gówniarą i prosiłabym trochę milej.
Kolejne rozłączenie.
I tak jeszcze sześć kolejnych razy. Zaraz chyba mnie coś trafi, nie dość, że rana jeszcze nie zabliźniona, to jeszcze baba nie umie zrozumieć dwóch prostych słów (aczkolwiek bolesnych dla mnie).
Pierwszy telefon:
Ja: Słucham?
(K)obieta: Robert?
J: A kto mówi?
K: Przepraszam, to chyba pomyłka .
I się rozłączyła, nawet nie dając dojść mi do słowa.
Drugi telefon:
K: Dodzwoniłam się do Roberta Kowalskiego?
J: Rozmawia pani z Jego córką.
K: To rusz tyłek i zawołaj go do telefonu! (władczym tonem który nie znosi sprzeciwu).
J: No będzie to problemem, bo niestety tata nie żyje od 7 miesięcy.
Piiip sygnał...
Trzeci telefon:
K: Nie rób sobie ze mnie jaj gówniaro i dawaj Roberta do telefonu!
J: Nie wiem czy pani mnie dobrze zrozumiała, ale ojciec nie żyje i nie podejdzie do telefonu. Po drugie nie jestem dla pani gówniarą i prosiłabym trochę milej.
Kolejne rozłączenie.
I tak jeszcze sześć kolejnych razy. Zaraz chyba mnie coś trafi, nie dość, że rana jeszcze nie zabliźniona, to jeszcze baba nie umie zrozumieć dwóch prostych słów (aczkolwiek bolesnych dla mnie).
Dom
Ocena:
689
(729)
Komentarze