Z racji mojego zawodu nagminnie spotykają mnie takie historie.
Jestem osobą otwartą i raczej gadułą. W efekcie łatwo nawiązuję nowe znajomości. Często się więc zdarza, że rozmawiam z nowo poznaną osobą, jest miło, atmosfera przyjazna. W końcu pada skierowane do mnie pytanie:
- Czym się zajmujesz?
- Jestem lekarzem.
- O, to fajnie. A jakiej specjalności?
- Psychiatrą.
W tej chwili zwykle zapada na kilka sekund ciężkie milczenie, a po tym rozmowa przestaje być luźna i widać, że rozmówca się kontroluje. Niemal można wczytać w oczach pytanie "Boże, co on już o mnie wie?"
Tak jak hydraulik zaraz po przyjściu w gości nie robi inspekcji rur a urzędnik skarbowy zaproszony na imprezę nie kontroluje wszystkim PITów, tak psychiatra nie bada dla zabawy czy z nawyku każdego z kim rozmawia. Nie róbcie z nas pracoholików.
Jestem osobą otwartą i raczej gadułą. W efekcie łatwo nawiązuję nowe znajomości. Często się więc zdarza, że rozmawiam z nowo poznaną osobą, jest miło, atmosfera przyjazna. W końcu pada skierowane do mnie pytanie:
- Czym się zajmujesz?
- Jestem lekarzem.
- O, to fajnie. A jakiej specjalności?
- Psychiatrą.
W tej chwili zwykle zapada na kilka sekund ciężkie milczenie, a po tym rozmowa przestaje być luźna i widać, że rozmówca się kontroluje. Niemal można wczytać w oczach pytanie "Boże, co on już o mnie wie?"
Tak jak hydraulik zaraz po przyjściu w gości nie robi inspekcji rur a urzędnik skarbowy zaproszony na imprezę nie kontroluje wszystkim PITów, tak psychiatra nie bada dla zabawy czy z nawyku każdego z kim rozmawia. Nie róbcie z nas pracoholików.
życie psychiatry
Ocena:
881
(991)
Komentarze