Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38354

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Za nieco młodszego niż teraz młodu, to jest przed studiami, mieszkałam sobie z rodzeństwem i rodzicami w dość potężnym domu. Każdy miał swój pokój i bywało, że w ciągu dnia udało mi się nie spotkać żadnego z członków rodziny nawet bez specjalnych starań.

Tej nocy rodziców nie było w domu, a ja, siostra i brat, siedzieliśmy każde zaszyte w swoich twierdzach. Dochodziła druga w nocy, kiedy zaburczało mi w brzuchu. Stwierdziwszy, że nie chcę umierać z głodu, zeszłam na dół, żeby zrobić sobie kanapkę. Strachliwa była ze mnie panienka, ucieszyłam się więc, kiedy zobaczyłam, że spod drzwi kuchennych przebija się światło. Weszłam do środka i stanęłam jak wryta. Przy stole siedział młody chłopak, na oko dwudziestopięcioletni.

- O, cześć - powiedział, nieco zaskoczony i łyknął kawy z filiżanki.
- Eee... cześć. Jesteś znajomym mojej siostry?
- Tak. Paweł. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadza, że się tu tak rządzę. Twoja siostra powiedziała, żebym sam zrobił sobie kawę, więc...
- Nie, skąd, nie przeszkadza mi - odpowiedziałam i ruszyłam do lodówki. Zrobiłam nam po kanapce, posiedzieliśmy chwilę przy stole i zjedliśmy.
Paweł popatrzył na ekranik telefonu, poprzyciskał coś i chwilę czytał. Dopił szybko kawę.
- Dostałem smsa z pracy, nagły wypadek - powiedział i wstał od stołu. Przeszedł przez korytarz, ja za nim. Zakładając buty, odezwał się znowu: - Przekaż siostrze, że musiałem iść i przeproś ją. No, to cześć.
I poszedł. Dobra, przekaże się. Wróciłam do kuchni, zrobiłam sobie jeszcze jedną kanapkę i umyłam filiżankę po Pawle, a potem wróciłam na górę.
Zapukałam do pokoju siostry i wsunęłam głowę do środka. Siedziała przed komputerem.
- Co tam?
- Paweł kazał przekazać, że musiał iść do pracy.
- Jaki Paweł?
- No... twój kolega.
Gośka, bo tak nazywa się moja siostra, popatrzyła na mnie jakby wyrosły mi skrzydła.
- Coś ci się śniło czy co?
Najpierw pomyślałam, że mnie wkręca, ale Gośka była fatalną aktorką, więc ta opcja odpadała. Serce zabiło mi szybciej.
- Zeszłam na dół i jakiś gościu pił kawę w naszej kuchni. Powiedział, że jest twoim znajomym.
Gośka zbladła i pokręciła przecząco głową, a mnie niemal ścięło z nóg. Zbiegłam na dół z prędkością światła i zamknęłam drzwi na cztery spusty.

Obcy facet wlazł nam w nocy do domu, napił się kawki, zjadł kanapeczkę i sobie poszedł. Do dziś jak o tym myślę, przechodzą mnie dreszcze, a przecież teoretycznie nikomu nie wyrządził krzywdy...

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1230 (1320)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…