Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38656

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie opowieść o tym jak etyka lekarska przegrała z chamstwem.

U alkoholików z marskością wątroby często występują żylaki przełyku. Żylaki takie lubią pękać a krwawienie z nich jest poważnym stanem i często zagrożeniem życia. Pacjent wówczas wymiotuje świeżą krwią. Ratunkiem, poza przetoczeniem krwi, jest założenie sondy Sengstakena-Blakemore'a, która uciska żylaki i przez to hamuje krwawienie.

Polskie prawo nie pozwala leczyć pacjenta bez jego zgody jeżeli jest on pełnoletni, nieubezwłasnowolniony, ma on zachowaną świadomość, nie ma psychozy albo znacznego otępienia. Nawet jeżeli jest w stanie zagrożenia życia.

Do Oddziału Chirurgii przyjęto alkoholika. Nie był to jednak wesoły menel a'la Pan Miecio Co Lubi Cały Świat. To był psychopata alkoholowy. Taki facet, któremu żywą radość sprawiało gdy mógł dogryźć innym. Złośliwy typ, co zawsze jest na "nie" i o wszystko ma pretensje.

Powodem przyjęcia było krwawienie z żylaków przełyku. Musiał mieć toczoną krew i to w dużych ilościach. Najgorsze, że pijak nie zgadzał się na założenie sondy Sengstakena. Dlaczego? Bo nie! Tłumaczenia, że bez sondy wszystko co się mu przetoczy wyleje się przez żylaki, szpital nie ma nieograniczonych zapasów krwi i być może zabraknie jej dla innego pacjenta, nie działały. Chłopu wyraźną radość sprawiało zamieszanie jakie robił wokół siebie.

Sytuacja patowa. Pozwolić mu się wykrwawić - źle. Zmarnować niepotrzebnie na niego hektolitry krwi - jeszcze gorzej.

Z bezsilności wezwano mojego kolegę psychiatrę by podjął się mediacji. Kolega po zbadaniu stwierdził, że chłop żadnej choroby psychicznej, poza psychopatią i alkoholizmem, nie ma.

Wyjaśnił pacjentowi kolejny raz, że jest on w stanie zagrożenia życia. Gość na to, że skądże znowu, ma się świetnie. Kolega zauważył, że jak ktoś tak intensywnie krwawi, że aż wymiotuje krwią, to świadczy, że bliżej mu to pogrzebu niż wesela. Menel na to, ze złośliwym uśmiechem:
- Panie doktorze, to nie krew w wymiotach, to wino co je wczoraj piłem.

Kolega tylko na to czekał. Po powołaniu pielęgniarki na świadka rozmowy wpisał, że pacjent nie jest świadomy swojego stanu zdrowia, więc nie może podejmować decyzji o swoim leczeniu. Powiadomiono telefonicznie sąd rodzinny, wierzgającego menela związano pasami i założono mu sondę.

Można powiedzieć, że kolega skłamał, że złamał prawa człowieka, naruszył zasady etyki lekarskiej, ale powiem wam, że w życiu są sytuacje, których Hipokrates nie przewidział.

Szpital w dużym mieście

Skomentuj (68) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1239 (1283)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…