Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#38791

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przed dodaniem tego tekstu wahałam się długo ze względu na to, że większość z was i tak pewnie nie uwierzy, że naprawdę spotkałam takiego człowieka. Ale znam go osobiście, chodziłam z nim do klasy przez 3 lata i gdyby nie to, też miałabym problemy z uwierzeniem w to co piszę.

Otóż mój kolega jest młodszy ode mnie o rok. Wcześniej poszedł do szkoły - nic dziwnego. Czyta w tempie ekspresowym, ale książek bestsellerowych się się nie tyka. Encyklopedie, słowniki, historia Polski itp - zna to na pamięć. Sam edytuje wikipedię. No ok, skoro lubi... Muzyka? Poważna, owszem. Żadna inna nie. Sport? A skąd, on jest przewlekle chory (nic dziwnego skoro ciągle siedzi w domu) - na wf nie chodzi, w piłkę nie gra, nie pływa, nie robi kompletnie nic. Byle dziecko może tknąć go palcem, on się od razu uchyla i dosłownie zaczyna jęczeć jak ktoś go mocniej klepnie po plecach. W pierwszej klasie gimnazjum na każdej przerwie dzwonił do mamy (która sama jest nauczycielką, ale w innej szkole - akurat im się przerwy pokrywały). W trzeciej trochę z tym wyhamował, ale cały czas pytał się rodziców o najprostsze rzeczy. Nie mógł chodzić na imprezy, urodziny, zajęcia dodatkowe, do domu do kolegi czy koleżanki, a osoby, z którymi mógł się zadawać, wyznaczali mu rodzice. Serio - przeglądali na facebooku zdjęcia znajomych z klasy i mówili, że te cztery dziewczynki są grzeczne, a te skończą pod latarnią, nie zadawaj się z nimi. Oczywiście wszystko to bzdury, ale ile się można dowiedzieć na podstawie profilu na fejsie? Innymi słowy: pełna kontrola. Co więc mój szanowny kolega robił w domu? Uczył się - cały dzień. Musiał mieć zawsze najlepsze oceny (i miał... z tych przedmiotów, które da się wykuć na pamięć - majca, fizyka itp sprawiały mu trudności). Nie miał żadnych obowiązków domowych, ale kompletnie żadnych, nie musiał nawet sprzątać własnego pokoju: tylko zakuwać. Ale to dopiero początek.

Otóż mój kolega twierdził, że pochodzi ze szlachty (!). Ma takie korzenie, ok - nam nic do tego. Ale on uważał się za lepszego od nas, bo miał herb szlachecki! Wśród gimnazjalistów takie poglądy nie są zbyt popularne i nikt nie traktował go na poważnie, ale na serio wkurzał się i darł na nas, że go nie szanujemy i co to z nami będzie (wszystko bez grama przekleństw).

Następna sprawa: religia. Otóż kolega czapki w kościele nie zdejmował (bo jest chory) ale Boga bronił gorliwie o każdej porze dnia i nocy. Nie ukrywajmy, większość mojej klasy wyznawała ateizm albo agnostycyzm, ale nikogo nie tępiliśmy ze względu na to, że wierzy, bo to nie nasza sprawa. Problem w tym, że on tępił nas. Wyzywał od heretyków, wysyłał na stos, wyrzekał się kontaktów, groził wyrzuceniem ze znajomych na facebooku (!). To była wojna w czystej postaci.

Next: polityka. Monarchia, Korwin Mikke i PiS. No oczywiście. Kaczyński był świętym męczennikiem, który zginął w zamachu zorganizowanym przez Tuska i Putina. Byli świadkowie, ale zaginęli w tajemniczych okolicznościach. Sztuczna mgła. Zdalnie sterowane brzozy. Itp. Ktoś się nie zgadza? Podważa wiarygodność Prezesa Jarosława? Na stos z nim! (przypominam, że to poglądy 12 - latka)

No i ostatni temat, czyli stosunek do świata. Otóż to, że kolega nigdy nie przepuszczał dziewczyn w drzwiach, zawsze musiał być pierwszy, najlepszy itd - ok. Poglądy miał trudne do zaakceptowania, bo uważał m.in, że:
- Polska powinna zaatakować państwa sąsiednie (np. Litwę), żeby odzyskać terytoria, które kiedyś posiadała - a skoro Śląsk nie był kiedyś polski, to Niemcy go sobie mogą wziąć, to i tak oni tam rządzą
- Kobiety są od prania, gotowania, sprzątania, rodzenia dzieci i opiekowania się nimi: nic poza tym
- Kościół zawsze ma pierwsze miejsce, bo przecież wszyscy powinni wierzyć w Boga Jedynego, a jak ktoś nie wierzy, to nie powinien żyć
- Homoseksualizm jest nieuleczalną chorobą psychiczną i powinien być karany śmiercią
- Do szkoły obowiązuje stonowany strój. Jeżeli któraś dziewczyna ośmieliła się założyć krótką spódniczkę (np. kawałek za kolano), było to niestosowne, a wszelkie inne 'przejawy bycia prostytutką' powinno się tępić - to nic, że nauczyciele tolerują kolorowe ciuchy i lekki makijaż, on zabrania
- Spodobała mu się koleżanka z klasy niżej, ale nasłuchała się trochę o nim i odmówiła spotkania - w związku z tym nałożył na nią KLĄTWĘ i pisał że jej nienawidzi i żeby zdechła
- Tak się składa, że wybieram się do liceum stojącego najwyżej w rankingach mojego miasta. On trafił do szkoły też górnej półki (do mojej nie chciał iść), do której miałam iść także ja, ale zmieniłam wybór i się przeniosłam - wobec tego moje przyszłe i wymarzone liceum nazwał "socjalistycznym, zaplutym karłem rekacji", a mnie " zwykłą bezmózgownicą, zapatrzoną w swoją młodą rodzinę bez historycznych, patriotyczno-narodowych tradycji": twierdzi, że jeszcze pożałuję
- Ponieważ on co roku spędza 3 tygodnie wakacji w miejscowości nad Bałtykiem, gdzie się nudzi, a ja miałam w planach Bałtyk, obóz i zagraniczne wyjazd, ja powinnam odwołać swoje wakacje (stracić zaliczkę za obóz i przekonać rodziców, żeby mnie zostawili samą w domu na dwa tygodnie, co jest nierealne). Bo tak.
Ale najgorsze było to, że do swoich poglądów starał się przekonać wszystkich dookoła i nie słuchał żadnych argumentów ani chociażby próśb o zostawienie nas w spokoju. Wiadomo, ze afery były, sprawa lądowała niejednokrotnie u wychowawczyni, ale co ona mogła zrobić poza poradzeniem nam, żebyśmy z nim nie gadali o polityce skoro się nie da?

I jestem doskonale świadoma tego, że to nie jego wina, ale nie jestem w stanie utrzymywać z nim kontaktów. Po wyzwiskach i obrażaniu mnie, mojej szkoły, znajomych, rodziców itd (od pierwszej klasy nauczył się odrobinę przeklinać) po raz pierwszy użyłam na facebooku opcji "zablokuj tą osobę", na sms'y nie reaguję, telefonu nie odbieram. Ale straszne jest dla mnie to, że rodzina (głównie ojciec i dziadek) może zrobić dziecku takie pranie mózgu.

To jest autentyczna historia. Mój kolega idzie po wakacjach do nowej szkoły i szykuje się na nową wojnę. Ale jeżeli po tym świecie chodzi więcej osób z takim podejściem do ludzi, to moje optymistyczne wizje przyszłości już wkrótce rozbiją się w drzazgi o mur ich ograniczonego myślenia.

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 78 (262)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…