Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38809

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o mojej koleżance z pracy, która za wszelką cenę chciała każdemu udowodnić, że jest najbardziej pokrzywdzoną osobą na ziemi, a głód w Afryce w porównaniu z jej brakiem podwieczorku jest niczym.

Agatka ma kilka ulubionych zwrotów m.in. są to: "to jest nic, w porównaniu z tym co ja..." lub "ale ja miałam/mam gorzej". Opiszę Wam 3 historie z udziałem Agaty:

1. Poniedziałek. Jak zwykle rozmawiamy w pracy, jak kto spędził weekend. Koleżanka Asia mówi, że i sobotę i niedzielę od 9:00 do 20:50 spędziła na uczelni(studia zaoczne)i jest strasznie nie wyspana. Ja mówię, że cały weekend malowałam mieszkanie i że ręce mnie bolą okrutnie. Pani Ela (60 lat) opowiada o wnuku nad którym sprawowała opiekę. Wszystko z humorem, śmiejemy się. Nikt się nad sobą nie użala - luźny temat. Na co Agata mówi:
- Co wy możecie wiedzieć o tym jakie życie jest ciężkie. Ja całą sobotę sprzątałam! Posprzątanie kuchni, łazienki,1 pokoju i pranie to jest ciężki weekend! - 100% powagi...

2. Ona jest strasznie biedna...nie ma pieniędzy na życie i powinna otrzymywać jakiś dodatek od Państwa... Zarabia 2500 zł netto miesięcznie, dwoje starszych braci pracujących za granicą. Jeden opłaca jej czesne, drugi mieszkanie. Rodzice płacą internet i telefon. Wypłata zostaje na jej wydatki oraz jedzenie. Ale to jest strasznie mało! Przecież jej nawet nie wystarcza na połowę wydatków, nie mówiąc już o kosmetyczce i zapłaceniu karnetu za fitness i solarium. Ja mieszkam sama, sama się utrzymuję oraz pomagam mamie finansowo (1000zł renty po zmarłym ojcu, oraz wypłata w takiej wysokości jak jej). Według Agaty: "powinnam się cieszyć że mój ojciec nie żyje bo mam 1000 zł za frajer"... Ja jednak wolałabym Jego żywego niż 1000 zł... Od tej rozmowy postanowiłam nie rozmawiać z nią na "takie tematy".

3. Głośno było niedawno o Madzi z Sosnowca i taki temat się rozpoczął już w pracy. Czekając na autobus do domu, temat ewaluował i każda z nas opowiedziała jakąś historię ze swojego życia nawiązującą mniej lub bardziej do tematu. Ja powiedziałam, o tragedii jaka spotkała moją rodzinę (kilka lat temu tuż po porodzie, zmarło 2 moich braci bliźniaków). Na reakcję Agaty nie trzeba było długo czekać... Ona bardziej cierpiała niż ja, jak jej kuzynki męża siostrze zmarło 5 letnie dziecko... Na moje tłumaczenia, że każdy przeżywa takie tragedie inaczej i jedni są mniej odporni na takie zdarzenia, stwierdziła że nie wiem o czym mówię, że gó*no wiem o życiu i że ona bardziej cierpiała, a ja nie mam pojęcia jak to jest kiedy się kogoś straci. Bo przecież TO CO ja straciłam to były tylko płody, nawet nie ludzie i... w tym momencie nasza rozmowa zakończyła się prawym sierpowym, który otrzymała.

Nic mnie tak nie denerwuje, jak brak szacunku dla życia ludzkiego oraz wygłaszanie bezsensownych "życiowych myśli", na tematy, na które się nie ma pojęcia.

"biedna" Agatka

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 737 (841)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…