Młody chłopak robi zakupy. Jest wieczór, on elegancko ubrany, kupuje jak ja to nazywam "romantyczny zestaw" - wino dobrej marki, miętowe gumy i paczkę prezerwatyw. Wyjątkowo mnie to tym razem rozbawiło, chłopak zauważył moją minę, zaczerwienił się i coś zaczyna się tłumaczyć. A to, że to nie tak jak wygląda, a to że dziewczyna wyjątkowa itp. W pewnym momencie tak się speszył, że odszedł od kasy zapominając siatki z zakupami. Wybiegłam za nim, oddaje mu reklamówkę a on na to:
- Dziękuję! Życie mi pani uratowała! Zaraz sklepy zamykają... no katastrofa by była. Jeszcze bez wina by się obeszło, bez odświeżaczy też bym dał radę. Ale bez gumek?! Pani kochana! Ja już bym nie miał po co do niej iść!
- Dziękuję! Życie mi pani uratowała! Zaraz sklepy zamykają... no katastrofa by była. Jeszcze bez wina by się obeszło, bez odświeżaczy też bym dał radę. Ale bez gumek?! Pani kochana! Ja już bym nie miał po co do niej iść!
Ocena:
871
(1253)
Komentarze