Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#38973

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Podzielę się z wami dramatem jakiego byłem świadkiem na ostatnim nocnym dyżurze.

Dostaliśmy wezwanie (jako zespół "S" - lekarski) ok godz. 21:30 do wsi oddalonej ok 20 km od naszej podstacji. Wezwanie owo dotyczyło wyjazdu do młodego człowieka, porażonego prądem, nieprzytomnego, adres wsi podany wraz z numerem domu.

Miejscowość poza naszym rejonem, jechałem tam pierwszy raz (to ja jestem kierowcą), droga nieznana, ciemno toteż czas dojazdu wynosił ok 20 min. Wjeżdzając do wsi, praktycznie pod koła wyskoczył nam młody chłopak machając rękoma, mówi, że tam w polu jest jego kolega i jest nieprzytomny.

Zabraliśmy go na pokład, żeby pokazał dokładnie gdzie... Następne 5 min zajęło nam błądzenie po polach i ściernisku. W końcu znaleźliśmy poszkodowanego ok 500m od wsi.

Teraz najgorsze:

Był to młody chłopak, od 10 dni pełnoletni, który postanowił wspiąć się na słup wysokiego napięcia, co mu się z resztą udało... Niestety nie miał szczęścia gdyż będąc już na górze dotknął barkiem drutu jednocześnie nogą przytrzymując się uziemienia...

20 tys V zrobiło swoje, zabijając chłopaka pewnie zanim jego ciało spadło na ziemię. Kolega który z nim był podjął resuscytację, ale z racji że byli sami musiał pobiec na drogę po pomoc. My po przyjeździe nie mogliśmy zrobić już nic:(

To był jak na razie najmłodszy zgon w mojej karierze...

służba_zdrowia

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (200)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…