Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

jokereusz

Zamieszcza historie od: 18 maja 2012 - 15:27
Ostatnio: 14 maja 2013 - 10:31
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 2086
  • Komentarzy: 12
  • Punktów za komentarze: 73
 

#43826

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po dzisiejszym dyżurze postanowiłem opowiedzieć wam jak we Wrocławiu postępuje się z tzw. "elitą społeczną", czyli w skrócie MENELAMI, jak nęka się Pogotowie Ratunkowe oraz Policję, oraz o tym jak powstała nisza, której nikt zapełnić nie chce...

Jak wiadomo, do niedawna Wrocław szczycił się (bądź jak niektórzy uważają nie koniecznie) posiadaniem Izby wytrzeźwień, na którą jak wiadomo trafiali pijani aby sobie bezpiecznie wytrzeźwieć. Niestety jakiś czas temu postanowiono ową izbę zlikwidować i stworzyć tam miejsce o szumnej nazwie: Ośrodek Pomocy Osobom Uzależnionym.

Stawka za nocleg pozostała taka sama (250zł) natomiast zmieniła się kwalifikacja "kandydatów" i tak:
- kandydat musi posiadać przy sobie dowód osobisty lub potwierdzone dane osobowe przez Policję,
- musi wejść o własnych siłach na izbę,

i teraz najlepsze

- musi mieć MNIEJ NIŻ 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Jeśli ma więcej, lekarz izby wytrzeźwień nie bacząc na nic, wypowiada "nie przyjmuję" i zaczynają się schody.

W takim wypadku Policja, która usiłowała wspomnianego Trolla zostawić na izbie, musi wezwać karetkę w celu przewiezienia delikwenta na oddział ostrych zatruć. Tu zaczyna się kolejna piekielność, gdyż: "jeżeli pacjent jest przytomny, w kontakcie, chodzi i nie ma zaburzeń oddychania, to nie jest zatruty alkoholem tylko zwyczajnie pijany i nie ma wskazań aby przebywał na oddziale ostrych zatruć" (wypowiedzi lekarzy toksykologów).

Co zrobić z takim człowiekiem, który jest zbyt pijany na "nową, lepszą izbę wytrzeźwień" i zbyt trzeźwy na oddział ostrych zatruć?

To chyba największa piekielność:
Ma trafić na izbę przyjęć interny w celu nawodnienia i wyspania się do chwili, kiedy osiągnie poziom alkoholu poniżej 3,5 promila, ażeby policja mogła odstawić go na izbę.

Zgadnijcie ile jest takich wyjazdów wciągu jednego dnia? Ok. 6.

Gdzie tu logika?

służba_zdrowia

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 598 (630)
zarchiwizowany

#38973

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Podzielę się z wami dramatem jakiego byłem świadkiem na ostatnim nocnym dyżurze.

Dostaliśmy wezwanie (jako zespół "S" - lekarski) ok godz. 21:30 do wsi oddalonej ok 20 km od naszej podstacji. Wezwanie owo dotyczyło wyjazdu do młodego człowieka, porażonego prądem, nieprzytomnego, adres wsi podany wraz z numerem domu.

Miejscowość poza naszym rejonem, jechałem tam pierwszy raz (to ja jestem kierowcą), droga nieznana, ciemno toteż czas dojazdu wynosił ok 20 min. Wjeżdzając do wsi, praktycznie pod koła wyskoczył nam młody chłopak machając rękoma, mówi, że tam w polu jest jego kolega i jest nieprzytomny.

Zabraliśmy go na pokład, żeby pokazał dokładnie gdzie... Następne 5 min zajęło nam błądzenie po polach i ściernisku. W końcu znaleźliśmy poszkodowanego ok 500m od wsi.

Teraz najgorsze:

Był to młody chłopak, od 10 dni pełnoletni, który postanowił wspiąć się na słup wysokiego napięcia, co mu się z resztą udało... Niestety nie miał szczęścia gdyż będąc już na górze dotknął barkiem drutu jednocześnie nogą przytrzymując się uziemienia...

20 tys V zrobiło swoje, zabijając chłopaka pewnie zanim jego ciało spadło na ziemię. Kolega który z nim był podjął resuscytację, ale z racji że byli sami musiał pobiec na drogę po pomoc. My po przyjeździe nie mogliśmy zrobić już nic:(

To był jak na razie najmłodszy zgon w mojej karierze...

służba_zdrowia

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (200)

#34545

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak pisałem wcześniej, jestem ratownikiem medycznym w pięknym mieście Wrocławiu.

Ta historia miała miejsce na początku czerwca, dokładnie w dzień meczu Grecji z Czechami. Byłem wówczas na dyżurze nocnym, mecz skończony już od 1,5h. Dostaliśmy wezwanie do parku, niedaleko niemieckiego konsulatu.

Treść wezwania: Pobicie, policja na miejscu.

Jedziemy, widać zaparkowany policyjny radiowóz obok wejścia do parku. W parku policjanci jakieś 3m od siedzącego obok ławki bezdomnego, w powietrzu unosi się niesamowity fetor.

Historia właściwa działa się na chwilę przed przyjazdem policjantów. 7 znudzonych i pijanych gówniarzy postanowiło pobić bezdomnego za nic. Niestety to nie koniec ich piekielności. Po tym jak już znudziło im się kopanie tego biednego człowieka, zdjęli spodnie, oddali na niego kał i go nim wysmarowali... po twarzy, głowie, szyi i klatce piersiowej.

W mojej pracy widziałem już bardzo wiele rzeczy od których włos jeży się na głowie, ale to przeszło wszelkie granice. Jakim trzeba być bydlakiem żeby zrobić coś takiego?

służba_zdrowia

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1264 (1306)

1