Pracuję w kinie.
Ta akcja przydarzyła się koledze, który w sobotę dyżurował na kasie.
Przychodzi para z dzieciakami, bilet rodzinny, popcorn, piciu, te sprawy. Płacą, odchodzą.
Po chwili głowa rodziny wraca, z pyska mu bucha para.
[GR:] Naciągnąłeś mnie, gnoju!
[K.:] Co proszę?
[GR:] Naciągnąłeś mnie! Policzyłeś mi za osiem biletów, a ja chciałem tylko cztery!
Kumpel patrzy na rachunek, ekran kasy na której wciąż wisiała transakcja, na bilety.
[K.:] Wszystko się zgadza, proszę pana. Policzyłem za cztery.
[GR:] Gówno, nie zgadza! Patrz na bilety! Podwójne są!
Koledze trybiki zaskoczyły.
[K.:] Tak, sir, podwójne. Jedna połowa dla nas, druga dla pana. Na każdej połowie jest tytuł filmu i cena biletu. Razem obie połowy tworzą jeden cały bilet. Pan zatrzymuje połowę białą, a my szarą.
[GR:] Ha! Czyli przyznajesz, złodzieju, że wydrukowałeś podwójnie i mnie próbowałeś zrobić w wała?
Kolega odetchnął kilka razy i pomyślał o plaży białego piasku, lazurowych falach i młotku, którym mógłby z radością walić klienta po głowie.
[K:] Spokojnie, proszę pana... Już wiem, jak naprawić problem. Proszę za mną.
Poprowadził faceta z jego stadkiem na bramkę, tam przedarł bilety i wręczył typowi połówkę klienta.
[K:] Proszę bardzo, sir. Cztery bilety, jak pan sobie życzył.
Po czym odszedł dostojnie, nadal myśląc o plażach i młotkach.
Ta akcja przydarzyła się koledze, który w sobotę dyżurował na kasie.
Przychodzi para z dzieciakami, bilet rodzinny, popcorn, piciu, te sprawy. Płacą, odchodzą.
Po chwili głowa rodziny wraca, z pyska mu bucha para.
[GR:] Naciągnąłeś mnie, gnoju!
[K.:] Co proszę?
[GR:] Naciągnąłeś mnie! Policzyłeś mi za osiem biletów, a ja chciałem tylko cztery!
Kumpel patrzy na rachunek, ekran kasy na której wciąż wisiała transakcja, na bilety.
[K.:] Wszystko się zgadza, proszę pana. Policzyłem za cztery.
[GR:] Gówno, nie zgadza! Patrz na bilety! Podwójne są!
Koledze trybiki zaskoczyły.
[K.:] Tak, sir, podwójne. Jedna połowa dla nas, druga dla pana. Na każdej połowie jest tytuł filmu i cena biletu. Razem obie połowy tworzą jeden cały bilet. Pan zatrzymuje połowę białą, a my szarą.
[GR:] Ha! Czyli przyznajesz, złodzieju, że wydrukowałeś podwójnie i mnie próbowałeś zrobić w wała?
Kolega odetchnął kilka razy i pomyślał o plaży białego piasku, lazurowych falach i młotku, którym mógłby z radością walić klienta po głowie.
[K:] Spokojnie, proszę pana... Już wiem, jak naprawić problem. Proszę za mną.
Poprowadził faceta z jego stadkiem na bramkę, tam przedarł bilety i wręczył typowi połówkę klienta.
[K:] Proszę bardzo, sir. Cztery bilety, jak pan sobie życzył.
Po czym odszedł dostojnie, nadal myśląc o plażach i młotkach.
Kino zagranica
Ocena:
1071
(1125)
Komentarze