zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dziś na przystanku dwóch rycerzy ortalionu [RO] w żołnierskich słowach poprosiło mnie o przekazanie im prawa własności mojego telefonu i portfela. Gdy wyciągnęłam moje skarby z torebki pojawił się radiowóz, z którego wysiadł zbawca w błękicie, potocznie zwany policjantem [P]:
[P] A co wy tu panowie robicie?
[RO] Yyyy, pytamy o godzinę.
I poszli zostawiając mi mój dobytek.
[P] A co wy tu panowie robicie?
[RO] Yyyy, pytamy o godzinę.
I poszli zostawiając mi mój dobytek.
warszawa
Ocena:
154
(266)
Komentarze