Pracuję w firmie wyposażającej serwisy samochodowe.
Historie z konieczności muszą być ogólnikowe - nie chciałbym, żeby ktoś od razu rozpoznał opisywanych klientów.
Niektóre urządzenia wymagają pewnych czynności formalnych, przed wprowadzeniem na rynek. Tak było w tym właśnie przypadku. Urządzenie ze „średniej półki” cenowej, formalności załatwione, decyzja dopuszczająca do użytku wydana.
Mijają lata. U klienta kontrola stwierdza, że decyzję wydano w oparciu o niewłaściwe przepisy. Sytuacja kuriozalna – urząd zamiast się spóźnić, wyprzedził rzeczywistość. Decyzję wydano przed przystąpieniem Polski do UE, a już w oparciu o zasady europejskie. Taki kwiatek... Cóż – sprawa trudna, decyzja od lat wydana obowiązuje, produktu nie bardzo można „ponownie” wprowadzić na rynek. Formalny węzeł gordyjski.
Moja rozmowa z Urzędnikiem (U), który popełnił błąd (ten sam człowiek, nadal pracuje, zazwyczaj naprawdę bardzo w porządku):
(Ja): Jak możemy rozwiązać tę sprawę?
(U): No, trudno będzie. Nie mamy jak zmienić decyzji, procedury nie przewidują takiej sytuacji, produkt powinien być wycofany z rynku.
(Ja): No i co zrobimy?
(U): No, najlepiej jakbyście państwo zabrali produkt, a klientowi dali nowy.
Rozglądam się. Ukrytej kamery chyba brak. Facet mówi poważnie.
(Ja): Nie ma sprawy. Życzy pan sobie fakturę czy paragon?
FOCH ROKU!!!
Historie z konieczności muszą być ogólnikowe - nie chciałbym, żeby ktoś od razu rozpoznał opisywanych klientów.
Niektóre urządzenia wymagają pewnych czynności formalnych, przed wprowadzeniem na rynek. Tak było w tym właśnie przypadku. Urządzenie ze „średniej półki” cenowej, formalności załatwione, decyzja dopuszczająca do użytku wydana.
Mijają lata. U klienta kontrola stwierdza, że decyzję wydano w oparciu o niewłaściwe przepisy. Sytuacja kuriozalna – urząd zamiast się spóźnić, wyprzedził rzeczywistość. Decyzję wydano przed przystąpieniem Polski do UE, a już w oparciu o zasady europejskie. Taki kwiatek... Cóż – sprawa trudna, decyzja od lat wydana obowiązuje, produktu nie bardzo można „ponownie” wprowadzić na rynek. Formalny węzeł gordyjski.
Moja rozmowa z Urzędnikiem (U), który popełnił błąd (ten sam człowiek, nadal pracuje, zazwyczaj naprawdę bardzo w porządku):
(Ja): Jak możemy rozwiązać tę sprawę?
(U): No, trudno będzie. Nie mamy jak zmienić decyzji, procedury nie przewidują takiej sytuacji, produkt powinien być wycofany z rynku.
(Ja): No i co zrobimy?
(U): No, najlepiej jakbyście państwo zabrali produkt, a klientowi dali nowy.
Rozglądam się. Ukrytej kamery chyba brak. Facet mówi poważnie.
(Ja): Nie ma sprawy. Życzy pan sobie fakturę czy paragon?
FOCH ROKU!!!
Urzędy
Ocena:
353
(395)
Komentarze