zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dzwonię dziś do rejestracji ośrodka zdrowia, do którego przynależę.
W związku z tym, że stale przyjmuję te same leki, rozmowa przebiega zawsze tak samo.
Przedstawiam się więc i pytam czy można prosić o wypisanie recept, podaję adres, czekam chwilę i dyktuję leki i ich dawki. Pani zapisuje i podaje termin odbioru recept.
Dziś się lekko zdziwiłam, bo odebrał pan, ale, że mamy w ośrodku lekarzy facetów, oraz że w rejestracji przesiadują nie tylko rejestratorki, ale i pielęgniarki i lekarze, spokojnie spowiadam się przez telefon. Mówię, gdzie mieszkam, jakie chcę specyfiki na co i w jakich ilościach...
Nagadałam się jak nigdy, pan dopytuje, chrząka. Na koniec zamiast daty odbioru recept mówi:
- Pani zadzwoni jeszcze raz, pod numer z 8 na końcu, bo my tu remont robimy.
- To kim pan jest?! - pytam zaskoczona.
- Malarzem pokojowym, proszę pani.
W związku z tym, że stale przyjmuję te same leki, rozmowa przebiega zawsze tak samo.
Przedstawiam się więc i pytam czy można prosić o wypisanie recept, podaję adres, czekam chwilę i dyktuję leki i ich dawki. Pani zapisuje i podaje termin odbioru recept.
Dziś się lekko zdziwiłam, bo odebrał pan, ale, że mamy w ośrodku lekarzy facetów, oraz że w rejestracji przesiadują nie tylko rejestratorki, ale i pielęgniarki i lekarze, spokojnie spowiadam się przez telefon. Mówię, gdzie mieszkam, jakie chcę specyfiki na co i w jakich ilościach...
Nagadałam się jak nigdy, pan dopytuje, chrząka. Na koniec zamiast daty odbioru recept mówi:
- Pani zadzwoni jeszcze raz, pod numer z 8 na końcu, bo my tu remont robimy.
- To kim pan jest?! - pytam zaskoczona.
- Malarzem pokojowym, proszę pani.
Ocena:
681
(799)
Komentarze