Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#39433

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witajcie.

Od razu pragnę zaznaczyć, że historia może być mało piekielna. Dla mnie jest po prostu przygnębiająca.

Uczę się obecnie w liceum, w te wakacje postanowiłem znaleźć sobie pracę na miesiąc czasu. Same poszukiwania trwały dość długo, małe miasto - mało miejsc pracy. Po kilku dniach udało mnie się znaleźć zatrudnienia na magazynie pewnego marketu. Wynagrodzenie niskie, robota na nocną zmianę, ale to nic, trzeba brać co jest.

Po miesiącu otrzymałem wypłatę, byłem z siebie zadowolony. Kilka dni temu odwiedziła mnie rodzina z Niemiec. Mogłem więc porozmawiać z moimi kuzynami (o zbliżonym do mnie wieku). W wieku 17 lat rozpoczynają się tam praktyki, oczywiście płatne. Mój krewny trzy razy w tygodniu musi pracować przez pięć godzin w przychodni lekarskiej (podawanie kart pacjentów itp.), dwa razy uczęszcza do szkoły na lekcje teoretyczne. Wynagrodzenie? Ponad 600 euro na rękę. I tak przez trzy lata, potem (jeśli znajdzie tam zatrudnienie jako pomocnik lekarza) zarobki wzrosną. Młodszy kuzyn natomiast codziennie rano rozwozi gazety w drodze do szkoły, tylko trzy ulice stanowią jego rewir. ~150 euro wpada niemalże przy okazji. A jest to więcej niż moje wynagrodzenie po przeliczeniu na złote.

Nie jestem zazdrosny, cieszę się, że chłopacy mają pracę. Tu chodzi o coś innego. Jeszcze dwa lata temu mówiłem sobie, że moje miejsce jest w Polsce, nie myślałem o pracy za granicą. Te wakacje dały mi dużo do myślenia. Już umówiłem się z ciocią, że ferie spędzę u niej, w jej biurze znajdzie się dla mnie jakaś robota. Niby dobrze, ale zrobiło mi się naprawdę przykro, gdy w końcu ujrzałem, że w naszym kraju nie ma zbyt wielu perspektyw. Jesteśmy narodem mądrym, pracowitym, a mimo to wielu z nas zmuszonych jest do emigracji. Kocham Cię, Polsko?

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 323 (375)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…