Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39571

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka historia o pieniądzach.

W grudniu straciłam ciążę, przeżyłam to bardzo mocno. Dużo wówczas rozmawiałam z koleżanką, która pocieszała mnie, jak umiała. Byłam jej wówczas bardzo wdzięczna. Potem rozstałam się z narzeczonym na trzy tygodnie przed ślubem, musiałam oddać kota, do którego mocno się przywiązałam, na dodatek zdrowie zaczęło uparcie szwankować – po prostu wszystko rozsypywało się jak domek z kart. Jednak wówczas, jak na ironię, zarabiałam dość dużo, o czym wyżej wspomniana koleżanka wiedziała.

W maju ona z kolei zaszła w ciążę, w lipcu straciła pracę, więc poprosiła mnie o pożyczkę – 800 złotych. Pożyczyłam. Nie upominałam się o zwrot, bo dziewczyna pod koniec sierpnia brała ślub, wiadomo, wydatki. Wg umowy miała oddać wszystko po ceremonii. Dziwiło mnie jednak to, że od lipca nasze stosunki wyraźnie się ochłodziły, wszystko jednak kładłam na karb zmęczenia, przygotowań (sama w końcu wiem, jak to jest). Po weselu jednak również się nie odezwała, nie wspomniała ani słowem o zwrocie długu.

Napisałam więc do niej przedwczoraj, pytając, kiedy mogę liczyć na pieniądze.

Jej odpowiedź, pisownia oryginalna:

„O Jezu Ewka jaka ty nieużyta jesteś. Za mąż dopiero wyszłam urzadzam się dzidzius już wkrotce będzie no daj spokoj nie moge ci teraz oddac. Ja mam rodzine a ty jestes przeciez sama na pewno ci az tak niepotrzebne. To mozesz jeszcze poczekac. No i juz przeciez korki zaczynasz, to dorobisz, a ja nie moge podjac pracy”.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 807 (899)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…