Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#39592

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o warszawskiej publicznej służbie zdrowia.

Byłam zapisana do ortopedy, czekałam na tę wizytę kilka miesięcy. Akurat miałam wolne więc pomyślałam, że nawet jak coś się przeciągnie, to i tak wreszcie mój kręgosłup zostanie obejrzany przez specjalistę. Nic z tego. Już przy rejestracji dowiedziałam się, że lekarza dziś jednak nie ma,le mogę wyjątkowo zostać zapisana na jutro, bo akurat jest wolne miejsce.
Trochę zrażona, zjawiłam się następnego dnia. Byłam umówiona na godzinę 12.00, szłam do pracy na 16.00, a od lekarza do pracy miałam 15-20 minut tramwajem. Gdy zjawiłam się przed gabinetem trochę wcześniej, dowiedziałam się, że godziny nie obowiązują, tylko decyduje kolejność przyjścia. Nie zmartwiło mnie to zbytnio, bo czekało 5-7 osób, więc szybko obliczyłam, że nawet jak ktoś będzie siedział w gabinecie 20 minut, to ja i tak spokojnie zdążę. Ależ się myliłam!

- pierwsza osoba siedziała u ortopedy ze 30 minut, a potem lekarz wyszedł na chwilę, jak powiedział w ważnej sprawie służbowej. I nie było go z 10-15 minut.

- potem weszła druga osoba i dość szybko wyszła, ale po niej jeszcze raz weszła pierwsza i znowu się zasiedziała. Cały czas byłam w dobrym nastroju. Do czasu.

- trzecia osoba była około 15-20 minut, ale wtedy przyszła jeszcze jedna osoba w mundurze straży miejskiej i od razu, bez kolejki, lekarz zaprosił ją do siebie (nawet nie było kiedy zaprotestować) i trochę tam posiedziała.

- następne osoby dość szybko wchodziły i wychodziły i ok. 14.50 przede mną była jeszcze tylko jednak osoba, starsza babka.

- gdy była jej kolej, lekarz ponownie musiał gdzieś wyjść, dwa razy….

- nieśmiało zapytałam starszej pani, czy nie przepuściła by mnie i wyjaśniłam dlaczego. Jej mina zdziwienia/zaskoczenia/zniesmaczenia/oburzenia jeszcze długo będzie mnie męczyła. No pewnie, że nie.

I tak po 3,5-godzinnym czekaniu, gdzie było tylko kilkoro pacjentów, tuż przed moją kolejką, musiałam podziękować za wizytę, bo więcej czasu nie miałam… Nieprawdopodobne, ale prawdziwe.

służba_zdrowia

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 58 (134)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…