zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Stoję sobie na przystanku czekając na autobus. Czas oczekiwania - 10 minut. Jako że jest środek wakacji i jest gorąco mam na sobie białą sukienkę przed kolano z dekoltem w kształcie serca. Ważne dla tej historii są 2 fakty:po pierwsze jestem właścicielką dość pokaźnego biustu, a po drugie miałam wtedy założone słuchawki na uszach i dość głośno słuchałam muzyki, więc nie słyszałam co się wokół mnie działo.
Na przystanku razem ze mną stoi około 15-20 osób, w tym ON-facet około 30 letni z 3 kumplami. Gapią się w moją stronę i strzelają głupie uśmieszki. Inni ludzie też na mnie zerkają - myślę, kurde co jest?! Zdjęłam słuchawki i słyszę monolog owego 30latka: "noo ja to bym tarmosił całymi dniami jakbym miał w domu takie dwa cuda! Albo ssał całymi nocami..." i w ten deseń. Głupio mi się zrobiło, bo wszyscy dookoła to słyszeli, a on nie miał zamiaru przestawać..."ej a myślicie że te cyce są prawdziwe?Ciekawe czy mają jakiegoś właściciela? hę? nieee takie cycki nie mogą cieszyć tylko jednego faceta" i kilka bardziej obrzydliwych tekstów. Koledzy trochę go uciszali, ale bawiła ich ta sytuacja. Postanowiłam to ignorować. Autobus dojeżdżał już do przystanku więc wszyscy podeszliśmy bliżej krawędzi jezdni. Oblech(jak go w myślach nazwałam)stanął tuż za mną i klepnął mnie w pośladek pytając:"ile bierzesz za godzinę?" Przesadził. Zachowując stoicki spokój,odpowiedziałam:"Choćbyś obie nerki sprzedał, to i tak nie będzie Cię na mnie stać" Wszyscy ryknęli śmiechem, a twarz mojego "niedoszłego klienta" zalała fala czerwieni.
Wysiadając z pojazdu koledzy Piekielnego chórkiem życzyli mi miłego dnia:)
Mam nadzieję, że następnym razem dwa razy się zastanowi zanim innego człowieka potraktuje w taki sposób.
Na przystanku razem ze mną stoi około 15-20 osób, w tym ON-facet około 30 letni z 3 kumplami. Gapią się w moją stronę i strzelają głupie uśmieszki. Inni ludzie też na mnie zerkają - myślę, kurde co jest?! Zdjęłam słuchawki i słyszę monolog owego 30latka: "noo ja to bym tarmosił całymi dniami jakbym miał w domu takie dwa cuda! Albo ssał całymi nocami..." i w ten deseń. Głupio mi się zrobiło, bo wszyscy dookoła to słyszeli, a on nie miał zamiaru przestawać..."ej a myślicie że te cyce są prawdziwe?Ciekawe czy mają jakiegoś właściciela? hę? nieee takie cycki nie mogą cieszyć tylko jednego faceta" i kilka bardziej obrzydliwych tekstów. Koledzy trochę go uciszali, ale bawiła ich ta sytuacja. Postanowiłam to ignorować. Autobus dojeżdżał już do przystanku więc wszyscy podeszliśmy bliżej krawędzi jezdni. Oblech(jak go w myślach nazwałam)stanął tuż za mną i klepnął mnie w pośladek pytając:"ile bierzesz za godzinę?" Przesadził. Zachowując stoicki spokój,odpowiedziałam:"Choćbyś obie nerki sprzedał, to i tak nie będzie Cię na mnie stać" Wszyscy ryknęli śmiechem, a twarz mojego "niedoszłego klienta" zalała fala czerwieni.
Wysiadając z pojazdu koledzy Piekielnego chórkiem życzyli mi miłego dnia:)
Mam nadzieję, że następnym razem dwa razy się zastanowi zanim innego człowieka potraktuje w taki sposób.
Przystanek autobusowy
Ocena:
18
(72)
Komentarze