Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39652

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wydawać by się mogło, że praca laboratoryjna obfituje raczej w piekielności rzeczy martwych. Ot, tu się czasem jakiś "śmierduch" wyleje, ktoś sobie kwasem wypali dziurę w ubraniu (bo i kitle takie nietwarzowe). A jednak.

Celem naświetlenia sytuacji właściwej. Do większości zastosowań używa się etanolu skażonego. Czy to acetonem, czy też jodem. W każdym razie wiadomo powszechnie, że tak spreparowany alkohol nie należy do "pitnych". Tym niemniej do delikatniejszych procedur, gdzie ten aceton lub jod by bardzo przeszkadzały, przeznaczony jest czysty 98% spirytus, cena ok. 100 PLN za litr. Jednym z tych zastosowań jest wytrącanie RNA i DNA. Zainteresowanym polecam izolację DNA metodą domową, gdzie też należy użyć stężonego spirytusu (choć tu akurat był izopropanol, ale etanol działa analogicznie). LINK:
&feature=related

Jak zapewne wszyscy się domyślają, w pewnym momencie DNA przestało się wytrącać i już. Próbki lądowały w śmieciach, a wszyscy zaczęli się głowić, co też mogli zrobić źle. Powtórzono wszystko na nowych odczynnikach z wynikiem podobnie negatywnym. Szybkie śledztwo wykazało powód. Otóż nasi "panowie techniczni", co to zajmują się głównie przenoszeniem ciężkich rzeczy, naprawami drobnymi, elektryką itp. pewnego pięknego dnia wywiedzieli się, że mamy alkohol "pitny", a żeby nikt się nie zorientował, to objętość co odlali dla spożycia, dopełniali wodą. Alkohol to w końcu alkohol! :)

Od tego momentu etanol "pitny" wylądował w szafce pod kluczem. Tylko pracy i pieniędzy podatników żal na nieudane eksperymenty.

laboratorium

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 686 (764)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…