Udzielam korepetycji z j. angielskiego. Na ogół nie palę pomiędzy zajęciami z dziećmi – wolę nie pachnieć dymem i czuć się komfortowo, kiedy trzeba usiąść tuż obok malucha.
Dziś miałam trzy lekcje z rzędu, więc nie paliłam od około czterech godzin. Wyszłam z domu ucznia, okrutnie spragniona dymka, zaczęłam przeszukiwać torebkę... i okazało się, że nie mogę znaleźć zapalniczki. Jak na złość większość kiosków zamknięta, ale zauważyłam na przystanku palącego chłopaka – wiek, około 26 lat. Bardzo przystojny, fajnie ubrany. Podeszłam więc do niego, uśmiechnęłam się.
- Przepraszam, czy masz może ogień? - zapytałam – nie mogę znaleźć swojej zapalniczki...
Chłopak sięgnął do kieszeni, podał mi i odezwał się w te słowa:
- Oj, mała... ten podryw to ci się zupełnie nie udał, ty kompletnie nie w moim typie, kompletnie... nie lubię, jak laska pali. Tak że sorry, ale wiesz...
Omal mi ten papieros i ta zapalniczka z ręki nie wypadła.
Ależ ludzie są czasem zadufani w sobie...
Dziś miałam trzy lekcje z rzędu, więc nie paliłam od około czterech godzin. Wyszłam z domu ucznia, okrutnie spragniona dymka, zaczęłam przeszukiwać torebkę... i okazało się, że nie mogę znaleźć zapalniczki. Jak na złość większość kiosków zamknięta, ale zauważyłam na przystanku palącego chłopaka – wiek, około 26 lat. Bardzo przystojny, fajnie ubrany. Podeszłam więc do niego, uśmiechnęłam się.
- Przepraszam, czy masz może ogień? - zapytałam – nie mogę znaleźć swojej zapalniczki...
Chłopak sięgnął do kieszeni, podał mi i odezwał się w te słowa:
- Oj, mała... ten podryw to ci się zupełnie nie udał, ty kompletnie nie w moim typie, kompletnie... nie lubię, jak laska pali. Tak że sorry, ale wiesz...
Omal mi ten papieros i ta zapalniczka z ręki nie wypadła.
Ależ ludzie są czasem zadufani w sobie...
Ocena:
1045
(1167)
Komentarze