Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39738

przez (PW) ·
| Do ulubionych
9 lat temu założyłem sobie mój pierwszy internet. Sieć lokalna, ponad 700 klientów, ogólnie wszyscy polecali. Umowa krótka, bo tylko 25 punktów, wśród których były dwa bardzo istotne dla historii. Jeden mówił, że firma XYZ (nazwa zmieniona) gwarantuje nielimitowany dostęp do internetu, a drugi, że obowiązują się do usunięcia awarii do 24 godzin od zgłoszenia.

Na początku było świetnie. Szybki internet, niski abonament, ale po jakimś czasie zaczęły się dość częste awarie. Bywało, że w tygodniu przez 4 dni nie było internetu. Nie samym internetem człowiek żyje, więc dawało się to jakoś przeżyć (szczególnie, że byłem wówczas w klasie maturalnej i miałem też inne czasochłonne zajęcia).

Poważne problemy zaczęły się, gdy niektórzy użytkownicy (w tym ja), mieli wyraźny spadek prędkości łącza. Pliki pobierane wcześniej z prędkością 1-2 MB/s, teraz w porywach się ściągało nie szybciej, niż 25 KB/s. Oczywiście awarie były zgłaszane, ale to nic nie zmieniało. Czasem te prędkości wracały do normalnych rozmiarów, po czym znowu spadały. Administracja tłumaczyła, że jest za dużo abonentów i dlatego prędkość tak spadła. Nawet byśmy w to uwierzyli, gdyby nie to, że pewnego dnia po awarii serwera nagle wszyscy mający dotychczas problemy, mogli ściągać z prędkością dochodzącą nawet do 3 MB/s. Następnego dnia jednak "awaria" została usunięta i prędkości wróciły do ok 15-25 KB/s.

Zaczęły się wtedy plotki o tym, że dostawca zrobił tzw. czarną listę, na którą trafiały osoby, które najwięcej ściągają. Oczywiście z początku administracja zaprzeczała, ale po wizycie delegacji użytkowników w siedzibie firmy udostępniła stronę, na której można było sprawdzić (za pomocą wypisanych adresów IP), kto znajduje się na tej liście. Skrypt zliczał sumę transferu z 4 ostatnich tygodni i umieszczał na czarnej liście 20 osób z najwyższym wynikiem.

Miarka się przebrała, gdy po dwóch miesiącach wakacji, podczas których z komputera korzystałem tylko 3 tygodnie (dwie naprawy płyty głównej) nagle znalazłem się na pierwszym miejscu czarnej listy z zawrotną ilością 300 MB pobranych danych. Poszedłem więc do siedziby firmy i porozmawiałem z właścicielem, pokazując połowę punktów umowy, które jego firma notorycznie łamie. Zatkało mnie, gdy usłyszałem następujące słowa: "Jak ci się nie podoba, to wyp..laj do tepsy". Nie jestem osobą impulsywną, ale w tym momencie chciałem mu skoczyć do gardła, tylko że właśnie do firmy weszła żona właściciela z małym dzieckiem. No cóż, nie chciałem być odpowiedzialny za traumę dziecka do końca życia.

Zrobiłem więc tak, jak mi "doradził" dostawca - wypowiedziałem umowę i od października cieszyłem się Neostradą 128 kbit/s. Po miesiącu użytkowania napisałem artykuł porównawczy, w którym wykazałem, że wyśmiewana przez wszystkich neostrada jest dużo lepszym rozwiązaniem od lokalnego internetu w obecnej formie. Artykuł ten zamieściłem na forum użytkowników tej sieci z komputera koleżanki. Podczas mojej następnej wizyty u tej koleżanki chciałem sprawdzić, czy artykuł został usunięty. Nie mogłem. Komputer koleżanki został zbanowany na tym forum (zarządzanym przez dostawcę internetu).

Płońsk

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 527 (577)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…