zarchiwizowany
Skomentuj
(10)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kurierzy, ach kurierzy.
Zacznę od końca.
Dzwoni Freddie Mercury i głosem mojego mężczyzny błaga mnie "Furia, leć do mnie do domu, migusiem, niech cię ojciec zawiezie, weź taxę, miotłę, co kolwiek, szybko!"
Godzina 14:30, mój facet pracuje do 15, ok 15:30 byłby w domu, ale kurier nie będzie tyle czekał!
To pojechałam, kuriera nie zastałam, paczkę odebrałam u sąsiada.
To była historia, teraz pointa:
To był pierścionek zaręczynowy, za grubszą kasę.
Kurier miał adnotację, żeby przyjechać po 15:30. Był o 14:30. Dzwonił do mojego, że już natychmiast ma być! On nie mógł więc babę posłał. Byłam w ciągu 10 minut, kuriera nie zastałam.
Firmy nie pamiętam, ale to nie była "7".
Zacznę od końca.
Dzwoni Freddie Mercury i głosem mojego mężczyzny błaga mnie "Furia, leć do mnie do domu, migusiem, niech cię ojciec zawiezie, weź taxę, miotłę, co kolwiek, szybko!"
Godzina 14:30, mój facet pracuje do 15, ok 15:30 byłby w domu, ale kurier nie będzie tyle czekał!
To pojechałam, kuriera nie zastałam, paczkę odebrałam u sąsiada.
To była historia, teraz pointa:
To był pierścionek zaręczynowy, za grubszą kasę.
Kurier miał adnotację, żeby przyjechać po 15:30. Był o 14:30. Dzwonił do mojego, że już natychmiast ma być! On nie mógł więc babę posłał. Byłam w ciągu 10 minut, kuriera nie zastałam.
Firmy nie pamiętam, ale to nie była "7".
kurierzy
Ocena:
61
(155)
Komentarze