Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40068

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Było już o tym jaki wielki problem sprawia tankowanie auta, teraz czas na pompowanie kół.

KOMPRESOR - zmora naszej stacji. Jak jest na chodzie (czasami) to źle, bo klient nie potrafi go obsługiwać i biegiem do nas. Jak nie działa to też niedobrze, bo wieczne awantury jak to tak może być!
Naszkicuję szybko zasady stacji - kompresor to usługa dodatkowa, za którą klient nie płaci, więc jeżeli się zepsuje firma nie śpieszy się z naprawą. Na szkoleniach wiecznie nam powtarzają, że nie mamy obowiązku pomagania przy pompowaniu kół klientowi, mało tego jeżeli jest duży ruch na stacji to absolutnie mamy tego nie robić. Nasza załoga jednak zawsze służyła pomocą. Do czasu...

Okazało się że kompresor padł jednak nie dawał tego po sobie poznać. Kolega zorientował się że coś jest nie tak w momencie pompowania. Efekt - klient ma jeszcze większego kapcia, a kompresor odmówił dalszej współpracy. Oczywiście awantura na stacji, wyzwiska, my nie wiemy co zrobić. Ja obsługuje kolejkę aż pod drzwi, a chłopaki latają za klientem błagając o litość. W końcu zmienili mu oponę na zapasową i na klęczkach przepraszali aż odjechał. Wspólnie stwierdziliśmy, że nie prowokujemy drugiej takiej sytuacji i od dziś nie pomagamy przy kompresorze - ewentualnie słownie (co jak, gdzie nacisnąć).

Jakiś czas później. Zmiana dzienna z nową pracownicą. Ja się uwijam jak mogę - dostawa paliwa i towaru naraz, ruch na stacji naprawdę duży. Wracam z zaplecza po rozłożeniu dostawy.

(K)oleżanka: Jakaś pani czeka pod kompresorem, żebyś jej podpompowała oponę.
(J)a: Cholera, mówiłam ci że już tego nie robimy. Zobacz zresztą jaki jest ruch, jak mam do niej wyjść??

No dobra obsługujemy klientów jak najszybciej w końcu kolejka się nieco rozluźniła, więc biegiem pod kompresor. Podchodzę do (K)lientki i nie zdążyłam nawet powiedzieć dzień dobry, gdy ta jak nie ryknie na mnie:
- Gdzie do k**** nędzy byłaś tyle czasu!!!! Co ty se k**** myślisz!!!
Ano myślę sobie, że szczylem nie jestem, żeby tak do mnie mówić, a na Ty też nie przechodziłam z babeczką. I już wiedziałam, że choćby się waliło i paliło to babsztylowi nie pomogę, skoro ma taki cięty język.
- Proszę pani, była kolejka na sklepie i....
- Nie gadaj tylko pompuj mi tu koło!
W tej chwili patrzę, a z auta wysiada dwóch gości.
- Myślę, że niestety sami państwo musicie sobie poradzić, ewentualnie powiem państwu jak działa kompresor.
- COOOOOO???? Idiotkę ze mnie będziesz robiła???? Myślisz, że ja nie wiem jak to działa???? Ja wiem, ale brudzić się nie będziemy!!!
- A jednak. Pomoc przy kompresorze to nie jest mój obowiązek.
- A właśnie że jest k****! Twoja szefowa to moja koleżanka, właśnie z nią rozmawiałam i powiedziała mi że to twój zasrany obowiązek!
Tyle, że nasza szefowa nigdy nas nie traktuje jak śmieci i zna zasady stacji bardzo dobrze.
- Taaaak? A jak ma na imię moja szefowa?
- Eeeeee.... Ane... Agnie.... Ania!
- Nie znam takiej. Do widzenia pani.
- Ty debilko, idiotko wracaj tu! I naucz się używać kompresora gówniaro jedna!!!
- Ja umiem używać kompresora, za to pani niech się nauczy kultury osobistej.

I tyle, wróciłam na sklep obsługiwać. Pytałam potem szefowej skąd ma takich patologicznych przyjaciół, ale nie bardzo wiedziała o co mi chodzi. I oczywiście nikt z nią nie rozmawiał na temat kompresora...

Drodzy klienci, to nie jest tak że nam się nie chce. Ale każdy taki zabieg to sytuacja w której musimy ingerować w Wasze auto. Jeżeli cokolwiek zrobimy nie tak i uszkodzimy samochód to ubezpieczenie tego nie obejmuje - bo pompowanie koła, odkręcanie wlewu (kiedyś koledze odprysnął lakier, klient mało go nie zjadł) to nie jest obowiązek pracowników stacji i firma umywa ręce, a my mamy problem.

zielona stacja benzynowa Warszawa Międzylesie

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 498 (544)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…