Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40120

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W obliczu braków kadrowych szukaliśmy ostatnio nowego pracownika do stajni, gdzie jestem kierownikiem. Efekt? Zdążyłam zwątpić we wszelkie siły wyższe, przetrwanie gatunku w obliczu tak porażającego poziomu głupoty i wysokie bezrobocie.

Owszem, w końcu udało się, pan pracuje i póki co się sprawdza, a jemu ponoć się podoba, ale droga do tego stanu okazała się długa i wyboista.

Zaprezentuję co ciekawsze rodzynki:

- przybycie na rozmowę kwalifikacyjną w stanie ewidentnej nieważkości. "Jak to tak, żeby przed robotą nie walnąć sety?...";

- chęć przejścia do zbytniej poufałości, okraszona tekstem; "Z ciebie to taka fajna babka, ale słyszałem, że ta szefowa tutaj to kawał starej k*rwy." Nie omieszkałam uświadomić miłego pana, że właśnie z powyższą rozmawia;

- próba kradzieży worka z owsem po pierwszym dniu pracy. Dodam, że bez jakiegokolwiek środka transportu oprócz nóg własnych;

- rozmontowanie ogrodzenia, by pozyskać taśmę elektrycznego pastucha. "Bo moja stara nie ma na czym prania wieszać.";

- na dzień dobry częstowanie wszystkich, łącznie ze mną, wysokoprocentowym alkoholem samodzielnej produkcji, argumentowane przełamywaniem lodów w nowej firmie;

- oburzenie na wieść, że nikt nie będzie w stanie po pana jeździć rano, a po robocie odwozić do domu;

- po dokładnym zapoznaniu się z obowiązkami i umówieniu na rozpoczęcie pracy następnego dnia, klepnięcie mnie w tyłek na pożegnanie;

- koń nie chce się przesunąć? Najlepiej użyć do przekonania go ku temu łopaty, tudzież wideł, oczywiście z dużym zamachem;

- "Ty mi nie będziesz mówiła, co ja mam robić, paniusiu! Przyjechało g*wno z miasta i się rządzić chce!"

- bezbrzeżne zdziwienie na wieść, że praca stajennego wiąże się z przebywaniem w okolicach stajni. "Przecież tam śmierdzi!";

- wyzwiska pod adresem mojej rodziny do piątego pokolenia wstecz, jako reakcja na wiadomość, że pracodawca nie zapewnia obiadu i papierosów do każdej dniówki.

- stawka 10zł za godzinę umiarkowanie obciążającej fizycznej pracy, z zarejestrowaniem, 8 godzin dziennie, z przerwą na papierosa co godzinę i półgodzinnym śniadaniem, ewentualne nadgodziny i weekendy płatne 200%, to wyzysk. Mamy się wstydzić i żeby nas ch*j strzelił. Albo najlepiej dwa.

I jak tu ma być dobrze w naszym pięknym kraju...?

praca praca.

Skomentuj (66) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 825 (883)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…