UWAGA! Przeczytanie tej historii może grozić wejściem w odmienne stany świadomości ;-) A jeśli nie, to przynajmniej przedefiniowaniem świata. NIC JUŻ NIE BĘDZIE TAKIE JAK DAWNIEJ!
Jechałem wczoraj ścieżką rowerową. W pewnym momencie pewien Sympatyczny Starszy Pan (SPP), raźno pedałujący w przeciwnym kierunku, zaczął wykazywać wyraźne tendencje samobójcze, dążąc do czołowego zderzenia ze mną. Zaskoczony uciekłem w krzaki, porwałem kurtkę i podrapałem twarz ale zderzenia uniknąłem. Wywiązał się dialog (zdusiłem w gardle "wiązankę życzeń" i starałem się mówić możliwie grzecznie):
Ja: Przepraszam, ale chyba jeździ się prawą stroną?
SPP: Tak, ale chodzi się lewą...
Ja: Słucham?
SPP: CHODZI się lewą.
Ja: A pan, przepraszam, co przed chwilą robił? Bo wydawało mi się, że pan jechał...
SPP: Jeżdżą to samochody. ROWEREM SIĘ CHODZI!!!
Zabrakło mi argumentów. Całe życie się człowiek uczy ;-))
Jechałem wczoraj ścieżką rowerową. W pewnym momencie pewien Sympatyczny Starszy Pan (SPP), raźno pedałujący w przeciwnym kierunku, zaczął wykazywać wyraźne tendencje samobójcze, dążąc do czołowego zderzenia ze mną. Zaskoczony uciekłem w krzaki, porwałem kurtkę i podrapałem twarz ale zderzenia uniknąłem. Wywiązał się dialog (zdusiłem w gardle "wiązankę życzeń" i starałem się mówić możliwie grzecznie):
Ja: Przepraszam, ale chyba jeździ się prawą stroną?
SPP: Tak, ale chodzi się lewą...
Ja: Słucham?
SPP: CHODZI się lewą.
Ja: A pan, przepraszam, co przed chwilą robił? Bo wydawało mi się, że pan jechał...
SPP: Jeżdżą to samochody. ROWEREM SIĘ CHODZI!!!
Zabrakło mi argumentów. Całe życie się człowiek uczy ;-))
droga_dla_rowerow
Ocena:
646
(780)
Komentarze